Bartosz Blecha do tej pory zajmował się głównie fotografią portretową. 5 lat temu chciał jednak spróbować swoich sił jako wynalazca. Postanowił zbudować piec, którym w sposób efetywny i tani będzie można ogrzać dom.
Krotoszynianin - Bartosz Blecha - zbudował prototyp pieca centralnego ogrzewania
Praca nad prototypem zajęła 5 lat. Krotoszynianin w tym czasie testował i weryfikował różne rozwiązania własnej myśli technologicznej. Po okresie prób i błędów, zbudował finalny prototyp, który pojechał na badania do Łodzi - na certyfikację.Bartosz Blecha wyjaśnia, że przy przedsięwzięciu pomagali mu: ojciec - Arkadiusz Blecha, Bartosz Szymański, który z zawodu jest hydraulikiem oraz inż. Krzysztof Stefaniak, właściciel firmy kotlarskiej. Ten ostatni podjął się wyspawania prototypu.
Koszt budowy pieca Bartosz Blecha pokrył sam - z kredytu.
Piec jest po procesie certyfikacji. Przeszedł 18 z 19 badanych czynników, ale żeby mógł wyjść dalej do produkcji, musi jeszcze przejść test z zakresu pomiaru ostatniego czynnika, a mianowicie pomiaru tlenku węgla (przy ostatnich testach ten czynnik był minimalnie przekroczony ). Jeden proces badawczy takiego urządzenia to koszt rzędu około 16 tys. zł - informuje pomysłodawca.
Na ten cel Bartosz Blecha chce zorganizować zbiórkę.
Efekty pracy pieca zaskoczyły
Urządzenie przetestowano 28 grudnia 2022 roku. Efekty, jak mówi Bartosz Blecha, są zaskakująco dobre.
Koszty względem tradycyjnego ogrzewania obniżyły się o około 50% względem tradycyjnego pieca. W ciągu godziny piec jest w stanie ogrzać ponad 1 m3 wody - mówi konstruktor. - W tradycyjnym piecu ogień idzie od dołu do góry. U nas w piecu jest odwrotnie. Powoduje to, że minimalna ilość gazów nie przechodzi od razu do komina, tylko przechodzi przez warstwę żaru, co powoduje iż gazy, które wydzielają się podczas spalania się, dopalają się. W związku z tym, dochodzi do efektywniejszego spalania - wyjaśnia.
Bartosz Blecha podkreśla, że zaletą pieca - mimo sporych gabarytów - jest znacznie większy odzysk, a temperatura, która idzie w komin jest znacznie niższa.
Tradycyjne piece oddają w komin temperaturę od 300 stopni w wzwyż, nasz piec oddaje od 120-160 stopni w komin. Wynik ten robi wrażenie - mówi krotoszynianin i nadmienia: - Piec docelowo badany był pod kątem drewna, ale będzie też sprawdzany przy użyciu węgla, ze względu na to, że jest bardziej kaloryczny.
Według Bartosza Blechy, koszt ogrzewania przy użyciu jego wynalazku, spadł do kwoty 1.500 zł (w ubiegłym sezonie grzewczym).
Bartosz Blecha chciałby opatentować swój projekt
Wynalazca z Krotoszyna mówi, że gdy już uda się uzyskać certyfikat, chciałby na początek wykonać 2 instalacje, by móc analizować pracę pieca, wykorzystując różne paliwa.
Pod kątem bezpieczeństwa energetycznego, im więcej źródeł paliw, tym lepiej. Historia pokazała już nam, że nie możemy się uzależniać tylko od jednego źródła - dopowiada Bartosz Blecha.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.