54-letni mieszkaniec Baszkowa jechał rowerem do miejscowego sklepu po zakupy. Był już niemal na miejscu, gdy na skrzyżowaniu z podporządkowanej wyjechało przed nim osobowe volwo. Samochód wjechał wprost na niego. Cyklista przewrócił się na ziemię. Niestety, sprawca wypadku nawet się nie zatrzymał. Zamiast pomóc poszkodowanemu, sprawdzić w jakim jest stanie, wezwać pogotowie przyspieszył i z impetem odjechał w kierunku Kobylina. Na pomoc rannemu mężczyźnie przybiegł mieszkający w pobliżu mieszkaniec wsi. Wezwał pogotowie i policję. Po pewnym czasie na miejsce zdarzenia podjechało volwo, z którego wysiadł mieszkaniec Konarzewa. Jak się okazało, był to ojciec sprawcy wypadku, uciekinierem zaś okazał się 37-latek. - Po przesłuchaniu na miejscu świadków i ustaleniu sprawcy wypadku, ten po pewnym czasie pojawił się na miejscu zdarzenia ? wskazuje sierż. sztabowy Piotr Szczepaniak, rzecznik krotoszyńskiej komendy policji. 37-latek był kompletnie pijany. W wydychanym powietrzu stwierdzono u niego niemal 3 promile alkoholu. Chwilę przed spowodowaniem wypadku robił zakupy w miejscowym sklepie. - Zorientowałam się po fakcie, że był rano w sklepie. Nie zwróciłam uwagi jednak na jego zachowanie czy był pod wpływem alkoholu ? przyznaje ekspedientka. Teraz mężczyźnie grozi areszt. - Kierowca odpowie za prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu i spowodowanie zagrożenia życia drugiej osoby ? wskazuje przedstawiciel komendy. Poszkodowany 54-latek trafił do szpitala. Na szczęście jego stan jest stabilny. (es)
Pijany kierowca potrącił rowerzystę, po czym uciekł z miejsca wypadku. Rannemu mężczyźnie pomogli dopiero mieszkańcy Baszkowa. 54-letni mieszkaniec Baszkowa jechał rowerem do miejscowego sklepu po zakupy. Był już niemal na miejscu, gdy na skrzyżowaniu z podporządkowanej wyjechało przed nim osobowe volwo. Samochód wjechał wprost na niego. Cyklista przewrócił się na ziemię. Niestety, sprawca wypadku nawet się nie zatrzymał. Zamiast pomóc poszkodowanemu, sprawdzić w jakim jest stanie, wezwać pogotowie przyspieszył i z impetem odjechał w kierunku Kobylina. Na pomoc rannemu mężczyźnie przybiegł mieszkający w pobliżu mieszkaniec wsi. Wezwał pogotowie i policję. Po pewnym czasie na miejsce zdarzenia podjechało volwo, z którego wysiadł mieszkaniec Konarzewa. Jak się okazało, był to ojciec sprawcy wypadku, uciekinierem zaś okazał się 37-latek. - Po przesłuchaniu na miejscu świadków i ustaleniu sprawcy wypadku, ten po pewnym czasie pojawił się na miejscu zdarzenia – wskazuje sierż. sztabowy Piotr Szczepaniak, rzecznik krotoszyńskiej komendy policji. 37-latek był kompletnie pijany. W wydychanym powietrzu stwierdzono u niego niemal 3 promile alkoholu. Chwilę przed spowodowaniem wypadku robił zakupy w miejscowym sklepie. - Zorientowałam się po fakcie, że był rano w sklepie. Nie zwróciłam uwagi jednak na jego zachowanie czy był pod wpływem alkoholu – przyznaje ekspedientka. Teraz mężczyźnie grozi areszt. - Kierowca odpowie za prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu i spowodowanie zagrożenia życia drugiej osoby – wskazuje przedstawiciel komendy. Poszkodowany 54-latek trafił do szpitala. Na szczęście jego stan jest stabilny. (es)