Baszków: Zaparkowana wieś

Mieszkańcy Baszkowa mają dość natłoku aut, które zjeżdżają się w czwartkowy poranek, na miejscowy targ. - Dlaczego przy drodze, jadąc od Zdun po prawej stronie, nie można zrobić chodnika? (...) Dzieci mogłyby wreszcie bezpiecznie tamtędy przechodzić. I skończyłoby się bezpłatne parkowanie podczas „szperów”, bo to co się tam teraz dzieje, to jest nie do pomyślenia – denerwuje się mieszkanka wsi.Wspierają ją inni mieszkańcy wsi. – Zadzwoniłam kiedyś po policję. Przyjechali. Jechali powoli i robili zdjęcia, ale mandatów nie pisali. Gdyby robili to notorycznie, to byłoby inaczej i ludziom odechciało by się tam stawać – przekonywała jedna z kobiet. Uwadze lokalnej społeczności nie uszły „bezczelne zachowania kierowców”. – Jak się tamtędy jedzie i zatrąbi, bo nie można przejechać, to jeszcze dziwią się i rękami wymachują, że o co ci chodzi albo pokaże ci środkowy palec – oburzała się mieszkaniec wsi. Oburzenia nie krył też radny powiatowy. – To jest skandal, że tam panuje bezprawie, po części akceptowane przez policję, czego w ogóle nie rozumiem. Jak jadę w czwartek rano do pracy, to się przebić przez Baszków nie mogę – komentował Tomasz Chudy. Policjanci bronią się w zaskakujący sposób. - Jest tam znak zakazu zatrzymywania się, ale każdy parkuje gdzie chce. Natomiast kiedy pojawia się patrol, kierowcy nie parkują aut w sposób, który tamowałby ruch na drodze. Reagowaliśmy też na interwencje gospodarzy, którzy mieli problem z wyjechaniem z posesji, bo ktoś zastawił wyjazd. Ale nie jesteśmy w stanie postawić tam na stałe policjanta – mówi Łukasz Stefański, kierownik zdunowskiego posterunku policji. I apeluje o rozsadek. - Wystarczy zaparkować auto tak, by nie zastawiało wyjazdu czy przejazdu innym pojazdom. A może wystarczy ukarać kilku nieprzepisowych kierowców. Ot tak dla porządku, przestrzegania prawa i dla przykładu. (alf)