Od stycznia 2023 roku ceny mleka cały czas spadają. Szczególny kryzys pod tym względem przeżywają również hodowcy bydła mlecznego, którzy oddają mleko do Spółdzielni Mleczarskiej w Gostyniu. 26 kwietnia rano otrzymali SMS z informacją, że obniżono im kwotę, jaką będą dostawać w skupie mleka o 0,50 zł, co sprawi że w stosunku do stycznia cena spadnie nawet o 1 zł.
- Jakieś wahania w lewo, w prawo o 10 groszy na litrze mogą być, to można zrozumieć. Ale nie może być tak, że o 50 procent wszystko będzie tańsze. Wysiądziemy tutaj i jeszcze się firma rozpadnie - grzmi jeden z oburzonych dostawców z powiatu gostyńskiego.
Rolnicy wskazują, że na początku 2023 roku otrzymywali 2,40 - 2,50 zł za odstawiony do mleczarni towar. Jeszcze w lutym otrzymywali średnio około 2,20 zł. Kolejna obniżka to dla nich tragedia.
- Wczoraj podobno było walne zgromadzenie w Spółdzielni Mleczarskiej w Gostyniu i zdecydowano, że obcinają nam ceny o 50 groszy. Średnio mamy dostawać 1,40 - 1,50 zł to jest poniżej kosztów produkcji - dodaje inny z rolników z powiatu gostyńskiego.
Ta cena, zgodnie z tym, co przekazują hodowcy bydła mlecznego, ma obowiązywać przez dwa miesiące. Tym bardziej są zdesperowani. Redakcja otrzymuje sygnały, że coraz więcej dostawców mleka do spółdzielni otrzymuje należne im pieniądze w ratach.
Jeden gospodarz z naszej gminy powinien mieć zapłacone do 10 kwietnia i na pewno ich nie ma - mówi gospodarz z gm. Krobia.
TUTAJ PRZECZYTASZ o zmianach przepisów i wprowadzeniu środków szczególnych w zakresie zwalczania ASF
Zdesperowanych dostawców mleka jest więcej - w gminie Gostyń również. Rolnicy stwierdzili „ucho od dzbana się urwało”, zaplanowali pikietę.
- Niech nas będzie jak najwięcej - apelowali na portalu społecznościowym, kiedy ustalali daty spotkania pod spółdzielnią mleczarską - wypadło na 27 lub 28 kwietnia.
Jedno jest pewne - godzina 12.00, w samo południe. Liczą na to, że prezes lub jego zastęca porozmawiają z nimi. Jeśli w czwartek niczego nie załatwią, zamierzają przyjść w piątek... Dostawcy mleka czują się niepewnie, wskazują, że „nie wiadomo, co będzie dalej”, bo dochodzą do nich słuchy o niemałym zadłużeniu zakładu. Nie chcą słyszeć o upadłości czy przejęciu spółdzielni przez inną firmę. Część z nich jest w grupie udziałowców spółdzielni.
- To ma być podobno na kilkanaście milionów. Musi być duże zadłużenie, skoro przez 2 miesiące chcą wszystkim dostawcom zabierać 50 groszy od litra. Niech prezes do nas wyjdzie i nam to wyjaśni. A gdzie jest rada nadzorcza? Jesteśmy udziałowcami spółdzielni. Członkowie powinni się z nami spotykać, informować. Nie robią tego, a w końcu "pracują" dla nas - komentują rozczarowani udziałowcy.
Za to dziennikarzy z naszej redakcji unika prezes spółdzielni Stefan Stachowiak. Nie zamierza rozmawiać o sytuacji w zakładzie, nawet osobiście. W sekretariacie ostatnio wspomniał coś o "komunikacie". Co rolnicy zrobią w sytuacji, kiedy żaden członek zarządu nie odważy się stanąć przed pikietującymi?
- Planujemy zdegradować prezesa - mówią bezpośrednio.
Po decyzji rady Nadzorczej Spółdzielni Mleczarskiej w Gostyniu zarządcą zakładu od 30 grudnia 2022 r. jest Paweł Stachowiak, który przez kilka ostatnich lat pełnił funkcję zastępcy Grzegorza Grzeszkowiaka emerytowanego już prezesa. Wśród dostawców nie ma dobrej opinii.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.