Ostatnio cisnąłem klakson chyba z pięć minut i cierpliwie czekałem. Babka wyleciała na mnie z gębą, jakim prawem trąbie jak opętany. Następnym razem dzwonię po policję – mówi kierowca autobusu MZK kursującego między Krotoszynem a Rozdrażewem. W tej ostatniej miejscowości kłopoty kierowcom podmiejskich autobusów sprawiają samochody zaparkowane tuż przed przystankiem, w sąsiedztwie skrzyżowania. Rozdrażew, dzień powszedni, parę minut po godz. 14.00. Na ryneczek wjeżdża autobus linii „6” Miejskiego Zakładu Komunikacji w Krotoszynie. Odjazd z przystanku w kierunku Krotoszyna dopiero za 15 minut, więc kierowca wykorzystuje kwadrans postoju. Otwiera drzwi, wychodzi rozprostować kości i zapalić papierosa. „Znowu, k...a, to samo” Po chwili spokojną przerwę „na dymka” burzy pojawienie się innego pojazdu. – Znowu, k...a, to samo – złorzeczy mężczyzna. Gdy dopytuję, o co chodzi, spokojnie pokazuje palcem powód swej wściekłości. – No niech pan zobaczy jak zaparkowała – cedzi przez zęby, wskazując na Citroena Berlingo stojącego kilkanaście metrów przed autobusem. Auto blokuje wyjazd. O ile samochód osobowy prześliznąłby się obok, o tyle dwunastometrowy autobus nie ma najmniejszych szans.(tom) Szerzej w „Gazecie Krotoszyńskiej”
Co wk..wia kierowców na skrzyżowaniu w Rozdrażewie?
Opublikowano:
Autor: Redakcja
Przeczytaj również:
Wiadomości
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE