Czesława Galer z Chwaliszewa jest babcią Radosława, Sebastiana i Artura. Jak sama podkreśla lubi rozpieszczać wnuki i spędzać z nimi czas. ? Wiadomo, że dla wnuków ma się więcej czasu niż dla własnych dzieci ? zaznacza.Czesława Galer jest bardzo aktywną osoba. Od wielu lat działa w kole emerytów w Chwaliszewie. Organizacja jest jedną z najprężniej działających w powiecie. Jej członkowie spotykają się przy wielu różnych okazjach. Niekiedy, żeby uczcić np. święto babci czy dziadka, innym razem, aby zaprezentować nowy repertuar chóru lub też przygotować zabawę. Biorą również udział w plenerowych imprezach, takich jak np. Rozśpiewany Seniora w Baszkowie i organizują wycieczki. ? Zawsze powtarzam, że aktywność mam we krwi - żartuje mieszkanka Chwaliszewa. Mimo napiętego grafiku pani Czesława stara się znaleźć czas dla najbliższej rodziny ? zwłaszcza wnuków. ? Dla wnuków człowiek więcej czasu ma niż dla swoich dzieci ? podkreśla.
Czesława Galer z Chwaliszewa jest babcią Radosława, Sebastiana i Artura. Jak sama podkreśla lubi rozpieszczać wnuki i spędzać z nimi czas. – Wiadomo, że dla wnuków ma się więcej czasu niż dla własnych dzieci – zaznacza.Czesława Galer jest bardzo aktywną osoba. Od wielu lat działa w kole emerytów w Chwaliszewie. Organizacja jest jedną z najprężniej działających w powiecie. Jej członkowie spotykają się przy wielu różnych okazjach. Niekiedy, żeby uczcić np. święto babci czy dziadka, innym razem, aby zaprezentować nowy repertuar chóru lub też przygotować zabawę. Biorą również udział w plenerowych imprezach, takich jak np. Rozśpiewany Seniora w Baszkowie i organizują wycieczki. – Zawsze powtarzam, że aktywność mam we krwi - żartuje mieszkanka Chwaliszewa. Mimo napiętego grafiku pani Czesława stara się znaleźć czas dla najbliższej rodziny – zwłaszcza wnuków. – Dla wnuków człowiek więcej czasu ma niż dla swoich dzieci – podkreśla.
„Gotowanie dla wnuków to czysta przyjemność”
Czesława Galer ma trzech wnuków: 19-letniego Radosława, 17-letniego Sebastiana i 8-letniego Artura. – Wszyscy mieszkają ze mną, więc mamy ze sobą bardzo dobry kontakt. Przynajmniej tak mi się wydaje. Czasami ich za coś zganię, ale generalnie chyba nie mają powodów do narzekań – uważa. Codziennie dla swoich wnuków przygotowuje ciepły posiłek. – Jestem w domu, więc czemu miałabym tego nie zrobić, zresztą gotowanie dla wnuków to czysta przyjemność. Staram się gotować to co lubią, bo byłoby mi nieprzyjemnie gdyby im nie smakowało – zaznacza. Lubi też spędzać z nimi czas. – Zawsze lubiłam podróżować i oglądać ciekawe miejsca. Najwięcej jeździł ze mną Sebastian był ze mną m.in. w Austrii i w Czechach – opowiada pani Czesława.
„Jestem z nich dumna”
Pani Czesława jest bardzo dumna ze swoich wnuków. – Nie mam powodów, żeby na nich narzekać. Słuchają mnie, co im każe zrobić to robią bez problemów. To bardzo cieszy, bo wiadomo, że w dzisiejszych czasach dzieci są różne – podkreśla. Sama jest bardzo aktywna i te cechę stara się zaczepić wnukom. – Chyba najbardziej widać to póki co u najstarszego, działa w sporcie, we wszystkim chciałby uczestniczyć. Jest bystry i we wszystkim sobie daje radę – chwali pani Czesława. Kiedyś po cichu marzyła jej się wnuczka. Ale dziś, jak podkreśla, nie zamieniłaby żadnego z nich na dziewczynkę. – Jak ten trzeci wnuk się urodził, to koleżanki mówiły „pewnie wolałabyś wnuczkę”. Ale nie, bo ja cieszyłam się, że wnuk jest zdrowy, bo to jest najważniejsze. Dziś mam z nich taką pociechę, jak mało która babcia – podkreśla. Poza tym ma „przyszywaną” wnuczkę. – Mała Zuzia od sąsiadów mówi na mnie babcia, więc śmieję się często, że to moja przyszywana wnuczka. Jest bardzo bystra, kiedy zaczęła tak mówić to nie protestowałam, bo to przecież bardzo miłe jest – żartuje pani Czesława.