Kandydaci na kierowców muszą głębiej sięgać do kieszeni. Zanim bowiem usiądą za kierownicą i przystąpią do egzaminu na prawko, muszą przejść badania lekarskie, płatne. Do tej pory lekarze sami ustalali wysokość opłaty za badanie, przy czym stawka nie mogła przekroczyć 200 zł. W powiecie krotoszyńskim kursanci płacili średnio od 50 do 70 zł. Teraz za wizytę trzeba zapłacić 200 zł. Nowe regulacje wprowadził minister zdrowia. - W porównaniu do poprzedniego stanu prawnego obowiązujące obecnie rozporządzenie rozszerza zakres badania lekarskiego. Konieczność wprowadzenia dodatkowych kryteriów zdrowotnych, które muszą obecnie zostać uwzględnione przez uprawnionego lekarza podczas badania lekarskiego, wynika z postanowień dyrektywy Komisji 2009/112/WE z dnia 25 sierpnia 2009 r. – mówi Krzysztof Bąk, rzecznik prasowy resortu. Wskazuje, ze stawka została ustalona w oparciu o m.in. o ceny specjalistycznych konsultacji lekarskich realizowanych w ramach kontraktów z NFZ w województwach: dolnośląskim, mazowieckim i warmińsko-mazurskim.
W praktyce oznacza to, że kandydaci na kierowców albo osoby, które już mają prawo jazdy ale wymagają kontroli lekarskiej, zapłacą nawet cztery razy więcej. Co wywołało falę krytyki. - Wzrost kosztów na pewno jest odczuwalny dla osób młodych, które nierzadko pracują w wakacje, by uzbierać najpierw na prawko jakieś 1.400 zł, egzamin i teraz dodatkowo na droższe badania. Jednak nie mają wyjścia i muszą zapłacić – mówi Stanisław Paterek, prezes Ośrodka Doskonalenia Kierowców w Koźminie Wlkp.
Cena badania jest identyczna niezależnie od tego, czy dotyczy nowego kandydata na kierowcę, czy osoby, która już posiada prawo jazdy. Warto jeszcze dodać, że sami lekarze muszą zapłacić 50 zł za wpis do ewidencji osób uprawnionych do przeprowadzenia badań. (es)