Jak bumerang wraca sprawa zamknięcia świetlicy środowiskowej w Sulmierzycach. Kiedy finansowanie placówki przeszło na barki miasta (wcześniej było współfinansowane przez PCPR), włodarz orzekł, że nie ma na to kasy. I grupa dzieci została pozbawiona miejsca, w którym odrabiała lekcje i spędzała czas z rówieśnikami. By przywrócić świetlicę do życia, zaproponowano, aby trafiła ona pod skrzydła Towarzystwa Miłośników Ziemi Sulmierzyckiej. – Prezes stowarzyszenia zastanawiała się z jakich źródeł można pozyskać środki na prowadzenie placówki? – wróciła do tematu na jednej z sesji miasta Irena Rękosiewicz, sulmierzyczanka i radna powiatowa.
(alf)