reklama

Dzierżanów: Zabrali sołtysowi psy, bo były przetrzymywane w złych warunkach

Opublikowano:
Autor:

Dzierżanów: Zabrali sołtysowi psy, bo były przetrzymywane w złych warunkach - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Sprawa psów odebranych Krzysztofowi Szczotce przez obrońców zwierząt rozstrzygnie się w prokuraturze. Złożenie doniesienia zapowiadają obie strony. Sołtys Dzierżanowa uważa, że interwencja była bezprawna i godziła w jego dobre imię. Inspektorzy TOZ-u twierdzą, że mieli pełne prawo zareagować, bo psiaki miały fatalne warunki. Dlatego będą domagać się kary finansowej dla Krzysztofa Szczotki.Sołtys Dzierżanowa uważa, że działanie inspektorów krotoszyńskiego i wrocławskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, którzy odebrali mu psy było bezprawne i godziło w jego dobre imię, o czym pisaliśmy w poprzednim numerze „Gazety Krotoszyńskiej”. - Poziom interwencji był na prymitywnym i podłym poziomie.(...) Decyzję o odebraniu psów podjęli tylko inspektorzy TOZ Wrocław i TOZ Krotoszyn, żaden z nich nie przedstawił się jako lekarz weterynarii i moim zdaniem nie było specjalisty, który mógłby określić stan zdrowia zwierząt i stwierdzić ewentualne zaniedbania – mówił Krzysztof Szczotka. Obrońcy zwierząt odpierają zarzuty, twierdząc, że ich interwencja była uzasadniona. - Inspektorzy mogą sami stwierdzić, czy następuje konieczność odebrania zwierzęcia. Reguluje to ustawa o ochronie zwierząt. Ponadto zdumiewający jest fakt, że właściciel psów zarzuca nam nieprawidłowości, choć sam wyraził zgodę na odbiór zwierząt podpisując odpowiedni dokument – mówi Mateusz Czmiel, rzecznik prasowy Towarzystwa Opieki Nad Zwierzętami we Wrocławiu. Sołtys się przestraszył konsekwencji? Tymczasem sołtys twierdzi, że psy oddał, bo wprowadzono go w błąd. - Inspektor powiedział: „Pan, czy to podpisze, czy nie podpisze, to i tak pieski odbieramy administracyjnie. I to, czy pan podpisze, czy nie podpisze, nie ma żadnego znaczenia” – opowiadał Krzysztof Szczotka. Ale i te zarzuty odpiera rzecznik TOZ-u. Twierdzi, że sołtysem kierował strach, a nie niewiedza. - Przestraszył się tego, jakie konsekwencje można ponieść za łamanie prawa. Zwierzęta zostaną przekazane do dalszej adopcji, a były już właściciel z pewnością ich nie odzyska – uważa Mateusz Czmiel. „Sołtys powinien świecić przykładem” Po tym, jak na łamach „Gazety Krotoszyńskiej” napisaliśmy o interwencji animalsów w Dzierżanowie, na stronie krotoszyńskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami pojawiło się oświadczenie. Inspektorzy odcinają się w nim od jakichkolwiek politycznych przesłanek, które rzekomo legły u podstaw interwencji (Krzysztof Szczotka jest sołtysem, zajmuje kierownicze stanowisko w DPS Baszków, a jego ojciec został nowym starostą – przyp. red.). - Zostaliśmy oskarżeni o działanie polityczne mające na celu zaszkodzenie osobie kontrolowanej. Chcieliśmy kategorycznie odciąć się od takich spekulacji. (...)Interwencja w Dzierżanowie okazała się zasadna a zwierzęta były przetrzymywane w złych warunkach. Wedle prawa wszyscy jesteśmy tacy sami, nie wydaje nam się, że „przeciętny Kowalski” ma ponosić odpowiedzialność za łamanie prawa a osoba postawiona nieco wyżej, już nie. Tym bardziej sołtys powinien świecić przykładem – czytamy w oświadczeniu. Rozstrzygnie prokurator Teraz sprawą zajmuje się prokuratura. Doniesienie już złożył Krzysztof Szczotka, który zapowiada walkę o odzyskanie zwierząt i jak mówi „swojego dobre imienia”. Również animalsi zapowiadają odwołanie się do prokuratury. - Będziemy wnioskować o ukaranie właściciela za takie postępowanie ze zwierzętami i tak duże naginanie prawa – mówią wrocławscy inspektorzy. Dlatego do tematu wrócimy na łamach „Gazety Krotoszyńskiej”. Marta Popławska

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE