reklama

Dziesięć lat minęło. Gazeta Krotoszyńska świętuje urodziny

Opublikowano:
Autor:

Dziesięć lat minęło. Gazeta Krotoszyńska świętuje urodziny - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

25 maja 2007 roku ukazał się pierwszy w historii numer "Gazety Krotoszyńskiej". Dziś świętujemy dziesiąte urodziny.

Doskonale znika czas” - tak śpiewał jeden z zespołów. I tak to już minęło dziesięć lat od debiutu „Gazety Krotoszyńskiej” na tutejszym rynku prasowym. 10 lat, 120 miesięcy, 521 numerów. Lekko licząc, ponad 18 tysięcy stron tekstów, zdjęć ogłoszeń i reklam. Tysiące artykułów, setki sylwetek ludzi, kilkaset interwencji i rozwiązanych problemów.

„Przeżyliśmy” już jednego burmistrza Krotoszyna (to znaczy on nadal żyje, ale już nie urzęduje). A Sulmierzycami kierowało już za „naszych czasów” - pięciu włodarzy.

Przez te 10 lat odwołaliśmy swymi publikacjami kilkoro radnych z lokalnych samorządów. Talent naszych grafików docenili eksperci przyznając „Gazecie Krotoszyńskiej” nagrody - Grand Front, a w tym roku tytuł „Okładki 25-lecia Stowarzyszenia Gazet Lokalnych”. Przedruk naszego tekstu o panu dla pań do wynajęcia opublikowała „Angora”. Swataliśmy też kawalerów i panny, opisywaliśmy patologie w krotoszyńskim szpitalu. Chwaliliśmy za naprawianie błędów – nie zawsze czynionych umyślnie.

Były z naszej strony primaaprilisowe żarty, które potem stawały się rzeczywistością (przykład: minizoo w krotoszyńskim parku miejskim - nr 14(97) z 3 kwietnia 2009). Inne powodowały ból głowy u poprzedniego gospodarza Grodu Krotosa. Gdy napisaliśmy, że ciek wodny o nazwie „Jawnik” podmywa fundamenty budowanej hali sportowej i ta zapada się, to Julian Jokś jeszcze pół roku później tłumaczył się z naszego żartu. A urzędujący burmistrz Franciszek Marszałek - zażądał miliona złotych odszkodowania. Wypłaciliśmy - co do grosza. Były sprawy mniej spektakularne, ale równie ważne – jak na przykład zjedzone po studniówce kotlety. Opisanych przez nas dziur na drogach nawet nie jesteśmy w stanie zliczyć.

Jesteśmy przy narodzinach Waszych dzieci, razem z Wami wzruszamy się, gdy występują na przedszkolnych akademiach, a potem obgryzamy z Wami paznokcie, gdy podchodzą do matury. Trzymamy kciuki za lokalnych sportowców reprezentujących nas od zawodów LZS na Igrzyskach Olimpijskich kończąc. I wściekamy się z Wami po porażkach ukochanych drużyn. Przypisuje się nam również zamknięcie jednej ze szkół ponadgimnazjalnych. Ale nie zwykliśmy podpinać się pod „cudze zasługi”. Niezmiennie od początku patrzymy bacznie na ręce władzy i ujawniamy nieprawidłowości funkcjonujące w polskiej samorządności. I tak będziemy robić dalej, bo jesteśmy tu dla Was i z Wami.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo