Przez trzy dni obrońcy zwierząt interweniowali na fermie lisów w Durzynie, w gminie Krotoszyn.
Przeprowadziliśmy największą w Polsce interwencję na fermie futerkowej, jaką pamiętamy. Wraz z Towarzystwem Opieki nad Zwierzętami Oddział Krotoszyn udaliśmy się na fermę we wsi Durzyn pod Krotoszynem. Z koszmaru, jaki tam zastaliśmy, uratowaliśmy aż 18 lisów – wskazują przedstawiciele Stowarzyszenia Otwarte Klatki.
FERMA LISÓW W DURZYNIE POD KROTOSZYNEM
Obrońcy zwierząt ze Stowarzyszenia Otwarte Klatki i krotoszyńskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami weszli na teren fermy lisów w Durzynie, by uratować pozostawione tam zwierzęta.Jeszcze przed wejściem na fermę zobaczyliśmy ciała dwóch psów, zamkniętych w klatce dla lisów, a po drugiej stronie spiętrzone na stercie lisie szczątki. Kiedy weszliśmy na teren fermy, zobaczyliśmy prawdziwy koszmar: lisy zamknięte w klatkach i pozostawione bez opieki na opuszczonej fermie! - obrazują działacze Otwartych Klatek.
Z ich relacji wynika, że lisy w Durzynie nie miały dostępu do jedzenia i wody, a w zamkniętych klatkach przebywały razem żywe i martwe zwierzęta.
Na naszych oczach lisy zjadały rozkładające się już szczątki. Pręty w niektórych klatkach były wyłamane, a drewniane elementy powygryzane. Lisy walczyły do ostatniego tchu, pozostawione same sobie i zapomniane przez system – relacjonują przedstawiciele Otwartych Klatek.
A działacze Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Krotoszynie dodają.
Lisy na fermie pod Krotoszynem umierały w męczarniach, bez dostępu nawet do wody. Te co miały jeszcze siły spijały krople kapiące z dachów klatek – wskazują przedstawiciele TOZ Krotoszyn.
DURZYN. URATOWANO 18 LISÓW
W sumie z fermy lisów w Durzynie pod Krotoszynem udało się uratować 18 zwierząt.Z tego piekła razem z Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami Oddział Krotoszyn uratowaliśmy aż 18 lisów i znaleźliśmy dla nich bezpieczne schronienie. Część z nich będzie żyła w Ośrodek Okresowej Rehabilitacji Zwierząt w Jelonkach Koszty interwencji i transportu zwierząt przerosły nasze możliwości, a wiele jeszcze przed nami - aby zapewnić lisom godne życie, musimy wybudować dla nich woliery i pokryć koszty ich comiesięcznego utrzymania do końca ich życia. Trzeba także zadbać o ich leczenie, które ze względu na opłakany stan, w jakim je zastaliśmy, może okazać się długie i kosztowne. Nie mogliśmy ich jednak zostawić – wyliczają przedstawiciele Otwartych Klatek.
SPRAWA LISÓW Z FERMY W DURZYNIE POD LUPĄ PROKURATURY
O całej sprawie powiadomiono organy ścigania.Trzy dni ratowania zwierząt z fermy lisów, połączenie działań kilku organizacji, Dowiedzieliśmy się, że właściciel fermy przebywa w więzieniu, a Powiatowy Inspektorat Weterynarii nie zainteresował się losem zwierząt – wskazują działacze Otwartych Klatek.
Po otrzymaniu zgłoszenia przedstawiciele Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Krotoszynie udali się do Durzyna.
W październiku br, Powiatowy Lekarz Weterynarii w Krotoszynie przyjął zgłoszenie o niewłaściwie działającej fermie zwierząt futerkowych. W trybie pilnym przeprowadzono kontrolę doraźną na terenie wskazanej, jak się okazało nielegalnej i nie będącej pod nadzorem Inspekcji Weterynaryjnej, hodowli zwierząt futerkowych pod Krotoszynem. W toku czynności przeprowadzonych ustalono, że zwierzęta w hodowli przebywały w niewłaściwych warunkach. (...)
W związku z niedopełnieniem zobowiązań przez opiekuna hodowli, a także utraty kontaktu z w/w osobą, Powiatowy Lekarz Weterynarii w Krotoszynie złożył zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej w Krotoszynie, o możliwości popełnienia czynu zabronionego - mówi Anna Lis-Wlazły, powiatowy lekarz weterynarii w Krotoszynie.
Sprawą lisów z fermy w Durzynie zajęła się policja i prokuratura.
Zawiadomienie do prokuratury złożył powiatowy lekarz weterynarii w Krotoszynie.
Do prokuratury rejonowej w Krotoszynie wpłynęło zawiadomienie złożone przez Powiatowy Inspektorat Weterynarii w Krotoszynie. Niezwłocznie powiadomiliśmy Komendę Policji w Krotoszynie, celem weryfikacji okoliczności podniesionych w tym piśmie – mówi Maciej Meler rzecznik prasowy prokuratury okręgowej w Ostrowie Wlkp.
Natomiast obrońcy zwierząt powiadomili o całej sytuacji policję.
Dziś z komendy do prokuratury wpłynęły materiały zawierające zawiadomienie złożone przez Otwarte Klatki i TOZ w Krotoszynie. Dlatego będzie w tej sprawie prowadzone jedno postępowanie. Na tym wstępnym etapie konieczne jest wykonanie dalszych czynności, które pozwolą na weryfikacje okoliczności zawartych w tych dwóch zawiadomieniach – mówi Maciej Meler.
Krotoszyńscy policjanci udali się na fermę lisów w Durzynie w celu zebrania materiałów i zabezpieczenia śladów.
Na miejsce została skierowana grupa dochodzeniowo – śledcza wraz z technikiem. Prowadzimy czynności wyjaśniające w tym kierunku. Zabezpieczyliśmy dwie sztuki zwierząt w stanie agonalnym. Zostały one uśpione i zabezpieczone do badań – mówi Bartosz Karwik, zastępca rzecznika prasowego krotoszyńskiej policji.
Policjanci w tej chwili ustalają, kto – ze względu na to, że właściciel fermy nie mógł osobiście opiekować się zwierzętami – odpowiadał za lisy.
Zdjęcia: TOZ Krotoszyn i Stowarzyszenie Otwarte Klatki
Film: Stowarzyszenie Otwarte Klatki