Sytuacja miała miejsce w czwartek, 18 maja. Mieszkanka gminy powiatu krotoszyńskiego, dojeżdżając polną dróżką na swoje pole w gminie Rozdrażew, zauważyła stertę śmieci.
Dojeżdżając na swoje pole, do którego prowadzi długa polna dróżka zauważyłam kilka dużych kartonów, worków, a w nich pełno śmieci. Mogłam znaleźć wszystko w tych śmieciach, począwszy od paragonu z piekarni, podartej faktury za prąd, którą mogłam spokojnie odczytać z numerem licznika, chleba, pomidora, po butelki i puszki po napojach, pojemniki po ciastach aż po opakowania po zabawkach - relacjonuje kobieta.
W stercie śmieci były także dane wrażliwe, które pomogły jej ustalić, do kogo należą odpady.
W naszym kraju, mamy obowiązek płacenia za śmieci, a tu człowiek wyrzuca takie śmieci... Co najlepsze, wyrzucając śmieci na czyjeś pole, a nawet do kosza, nie zdajemy sobie sprawy, że wyrzucając podartą fakturę lub pismo mimo wszystko możemy odczytać z nich własne dane - i tak było w przypadku tej sytuacji, Mężczyzna nie z naszego rejonu nie wiedział, że w tych śmieciach są jego dane, które znalazłam i dzięki temu się z nim skontaktowałam - opowiada.
Początkowo mężczyzna twierdził, że śmieci nie są jego. Zarzekał się, że on za śmieci płaci i je segreguje. Dopiero, gdy kobieta postraszyła go policją zmienił zdanie.
Pan zarzekał się, że to karygodne aby wyrzucać śmieci na opuszczone miejsce, do którego prowadzi długa polna droga, że On płaci za śmieci, na pewno tego nie wyrzucił, postraszyłam Go, że jadę zgłosić tę sprawę na policję, nagle Mężczyzna powiedział, że mam tego nie zgłaszać, On przyjedzie to posprzątać. I tak też się stało, umówiliśmy się, że w mojej obecności posprząta te śmieci - opowiada kobieta.
Gdy stawiła się w umówionym miejscu i czasie - nie było już ani śmieci, ani ich właściciela. Mężczyzna posprzątał je przed przybyciem kobiety.
Gdy przyjechałam na miejsce (oczywiście nie sama) gdzie się umówiliśmy, Pana, jak i śmieci już nie było – okazało się, że Mężczyzna nagle wiedział, gdzie wyrzucił śmieci i bardzo szybko po moim telefonie je posprzątał. Gdybym zgłosiła sprawę na policję i podała Pana i jego Firmy dane, otrzymałby mandat w wysokości około 5.000 zł - wskazuje mieszkanka gminy powiatu krotoszyńskiego.
I apeluje do wszystkich, by segregowali śmieci, wyrzucali je do odpowiednich pojemników i nie robili takich głupot, jak negatywny bohater tej historii.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.