Jesteś chory? To czekaj albo płać

Chory musi mieć zdrowie, żeby się w tym kraju leczyć – powiadają pacjenci. I czas, żeby odstać swoje w kolejce. Rekord to cztery lata czekania na wizytę u dentysty. Przydaje się więc gruby portfel, bo wtedy można udać się do specjalisty prywatnie, bez kolejki. Choć i tu zaczynają się zatory. – Jestem jeszcze bardziej chora, gdy muszę iść do lekarza. Do rodzinnego nie ma problemu się dostać, ale np. do dentysty, czy okulisty, trzeba umówić się parę miesięcy wcześniej. Więc wolę iść prywatnie i mieć to z głowy – przyznaje mieszkanka Krotoszyna. Gorzej, jak zasobność portfela zamyka nam drzwi do prywatnych gabinetów. – Mam 1.200 zł emerytury. Co ja za to mogę? W ogóle się nie dba o emerytów. Bo jak wszystkie rachunki zapłacę, na życie zostaje niewiele. Lekarz tylko z ubezpieczenia. Na wizytę u kardiologa czekałem 3 miesiące – mówi pan Mieczysław z Krotoszyna. Cztery lata w kolejce? Chyba najgorzej jest z dostępnością do stomatologów, co potwierdza nam NFZ. – W powiecie krotoszyńskim rzeczywiście dostęp do specjalistycznych usług medycznych jest wydłużony w przypadku gabinetów stomatologicznych – przyznaje Małgorzata Lipko z biura rzecznika prasowego wielkopolskiego oddziału NFZ. I dodaje. – Krócej czeka się w przypadku stomatologii zachowawczej, dłużej w przypadku protetyki. Ale lista jest jedna. Najgorzej jest w Zdunach. Tam na wizytę u dentysty czeka się nawet 1.636 dni. Szerzej w Gazecie Krotoszyńskiej