Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe to stowarzyszenie, które działa w całej Polsce. Ratownicy każdego dnia dbają o bezpieczeństwo nad wodą, pilnują porządku i… ratują życie.
Ratownikiem WOPR nie zostaje się „z ulicy” – nie wystarczy dobrze pływać i po prostu chcieć. Trzeba mieć do tego predyspozycje. Zdobyć wiedzę, skończyć szkolenia i kursy, zdać egzaminy. Potrzebne są m.in. sprawność fizyczna, dobre zdrowie, konsekwencja w działaniu, odporność na stres i szybkie podejmowanie decyzji. W walce z żywiołem liczy się każda sekunda!
Dzień Ratownika WOPR ustanowiono prawie 100 lat temu – dokładnie w 1927 roku. Cel był taki, żeby jak najwięcej osób zrozumiało ideę ratownictwa wodnego.
Jest to bardzo wymagająca praca, która zasługuje na to, żeby ją docenić. Świadczą o tym liczby.
Tylko w czerwcu utonęło w Polsce 46 osób. Żniwo zebrał długi weekend – kiedy to śmierć w wodzie poniosło 19 ludzi. Wbrew powszechnej opinii - to nie morze pochłania najwięcej miłośników pływania. Statystyki wskazują, że zabójcami są głównie - jeziora i rzeki.
Jak uniknąć tragedii? Jak bezpiecznie wypoczywać na plaży i w wodzie? Rozmawiamy o tym z Dominikiem Kołaskim, prezesem WOPR Gołuchów.
„Jesteśmy świadkami rodzinnych dramatów. Widzimy łzy i rozpacz”
Czy jest katalog niebezpieczeństw, na które powinniśmy zwrócić szczególną uwagę podczas wakacji?
W przeważającej większości zamieszkujemy tereny wiejskie i dużym zagrożeniem są różne prace prowadzone w gospodarstwach rolnych. Ponadto coraz większą popularnością cieszą się hulajnogi, deskorolki, rolki i rowery dlatego musimy pamiętać, że obowiązują nas przepisy ruchu drogowego. Dzieciom przypominajmy, aby informowały nas – jako rodziców czy innych opiekunów - gdzie i z kim przebywają, aby nie rozmawiały z obcymi, nie kapały się w miejscach niestrzeżonych. Przypomnijmy - jak należy się zachować się np. podczas burzy. No i zapiszmy im numer do rodziców i służb ratunkowych.
Upały – to dla dzieci, ale też starszych i schorowanych – groźne zjawisko. Jak sobie z nimi radzić?
Nawadniać organizm, pić dużo wody, unikać alkoholu. Do tego lekka dieta. Możemy wziąć chłodniejszy prysznic, zastosować zimne okłady. Nośmy lekkie, jasne, przewiewne ubrania i buty. Nakrywajmy głowę, zakładajmy okulary przeciwsłoneczne, stosujmy kremy z filtrem UV. Odpoczywajmy w zacienionych miejscach. Nie przesadzajmy z klimatyzacją - różnice temperatur są szokiem dla naszego organizmu.
Ostatnio głośno było o tragedii, która wydarzyła się w Szczecinie. Matka zostawiła w aucie 1,5 rocznego chłopca. Dziecko zmarło.
Temperatura w samochodzie szybko wzrasta i jest śmiertelnym zagrożeniem, nie ma usprawiedliwienia na sformułowania w stylu - „idę tylko na chwilę do sklepu”. To jest niedopuszczalne.
Utonięcia to zawsze plaga w wakacje. Jak można zapobiec takim wypadkom?
Najczęstsze przyczyny wypadków nad wodą to brawura i przecenianie własnych możliwości. W połączeniu z alkoholem i innymi środkami psychoaktywnymi o tragedię nie trudno. Kolejna rzecz to brak założonych kamizelek i kapoków podczas pływania na kajakach, łódkach, żaglówkach czy też motorówkach. Złamania kręgosłupa, uszkodzenie rdzenia kręgowego - to pokłosie skakania na tzw. „główkę”. Zwłaszcza w jeziorach czy rzekach nie znamy głębokości czy dna. Pamiętajmy, że rocznie tonie blisko 500 osób - to 500 tragedii rodzin, które straciły bliskich.
Czy to prawda, że trudno dostrzec osobę, która tonie?
Tonący nie krzyczy - jedynie co robi, to w ciszy próbuje desperacko zaczerpnąć powietrza, a tragedia rozgrywa się kilka centymetrów pod powierzchnią wody. Usta tonącego na przemian znajdują się nad i pod powierzchnią wody. Nad lustrem wody nie znajdują się na tyle długo, aby wykonać wdech i wydech czy też wołać o pomoc. Tonący nie macha rękami, odruchowo rozkłada i wykonuje ruchy, które pozwalają mu utrzymać się na powierzchni. Nie jest również w stanie współpracować z osobą ratującą, nie kontroluje ruchów, jest zdenerwowany, stąd nie podpłynie, będzie miał również problem ze złapaniem koła ratunkowego lub jakiegoś przedmiotu, który staramy się podać. Ciało osoby, która tonie znajduje się w pionowej pozycji, a ona uniemożliwia machanie nogami – jak podczas pływania.
Jak zatem rozpoznać, czy ktoś właśnie na naszych oczach nie tonie? Na co zwrócić uwagę?
Charakterystyczne objawy to głowa w wodzie przechylona do tyłu i otwarte usta albo usta na poziomie lustra wody. Do tego szklane oczy i puste spojrzenie lub zamknięte oczy, włosy opadające na czoło lub oczy, niepracujące nogi, pionowa pozycja, gwałtowne łapanie powietrza, nieudane próby płynięcia w określonym kierunku, albo na plecach. W medycynie ratunkowej tonięcie czy podtopienie - to stan, w którym mamy do czynienia z niedrożnością dróg oddechowych. Tym samym dochodzi do niedoboru tlenu w tkankach oraz nieprawidłowego poziomu dwutlenku węgla we krwi. Następstwem tego są słabnące ruchy, woda dostaje się do płuc, czynność serca zwalnia i dochodzi do zatrzymania krążenia.
Co wtedy?
Trzeba wyciągnąć tonącego z wody np. z wykorzystaniem dostępnych przedmiotów: lin, rzutek ratunkowych, wioseł czy też po prostu zwykłych kijów lub długich przedmiotów. I jak najszybciej podjąć resuscytację. Pamiętajmy jednak, by ratując innych zadbać przede wszystkim o swoje bezpieczeństwo.
Pierwsza pomoc w przypadku zauważenia tonącego to zawiadomienie służb ratunkowych – dzwonimy na numer alarmowy 112.
To pierwszy krok. Jeśli nie jest zagrożone nasze bezpieczeństwo, możemy spróbować pomóc osobie tonącej. Jeśli uda nam się wydobyć poszkodowanego z wody i jest on nieprzytomny, to przystępujemy do udrożnienia dróg oddechowych i resuscytacji krążeniowej. Jeżeli jest dostępne AED należy go użyć i postępować zgodnie z instrukcjami. W międzyczasie pamiętajmy o tym, aby nie dopuścić do wychłodzenia osoby poszkodowanej, w miarę możliwości należy ją okryć i osuszyć. Czynności ratunkowe prowadzimy do czasu przybycia służb ratunkowych.
Na jakim poziomie jest znajomość procedur pierwszej pomocy wśród dzieci i dorosłych?
Od lat analizuję dane oparte na danych z kart wyjazdowych zespołów ratownictwa Pleszewskiego Centrum Medycznego i zauważamy wspólnie z koleżankami i kolegami, że coraz więcej osób podejmuje akcje ratunkowe w stosunku do poszkodowanych. Najczęściej pomocy udzielają nasi najbliżsi, co ważne udzielana pomoc i jej jakość jest na coraz wyższym poziomie.
Jako przedstawiciele służb ratunkowych chętnie dzielicie się wiedzą m.in. w ramach Klubu Małego i Młodego Ratownika? Dlaczego tak angażujecie się w ten projekt?
Nie chcemy patrzeć na śmierć człowieka tylko dlatego, że nikt nie podjął się udzielenia pierwszej pomocy. Ludzie umierają, bo nie została wykonana resuscytacja krążeniowo - oddechowa. Wielokrotnie jesteśmy świadkami rodzinnych dramatów. Widzimy łzy, rozpacz i bezsilność osób, których dotknęła śmierć najbliższych, a często można było tego uniknąć. Otwórzmy oczy, nie bądźmy obojętni na tragedie, która może dotknąć każdego z nas.
29 czerwca obchodzimy Dzień Ratownika WOPR. Czego życzyłby pan sobie i kolegom?
Satysfakcji i sukcesów w realizowaniu własnych pasji oraz samych udanych akcji ratowniczych. Niech wszystkie podejmowane działania kończą się pomyślnie, a umiejętności ratowania ludzkiego życia przydają się tylko podczas zawodów, pokazów ratowniczych i ćwiczeń doskonalących. Troska o bezpieczeństwo, zdrowie i życie ludzkie zasługuje na największą pochwałę, bo „Ten, kto ratuje życie jednego człowieka, ratuje cały świat”.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.