reklama

Julia Damasiewicz z Koźmina Wlkp. została mistrzynią Polski i Europy

Opublikowano:
Autor:

Julia Damasiewicz z Koźmina Wlkp. została mistrzynią Polski i Europy - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości15-letnia Julia Damasiewicz z Koźmina Wlkp. zdobyła złoto na Mistrzostwach Europy i Mistrzostwach Polski w Kitesurfingu, które rozgrywały się w Pucku.

Od 18 do 23 sierpnia w Pucku odbywały Mistrzostwa Europy w kitesurfingu, Ford Kuga Individual European Championships. Równocześnie rozgrywały się również Mistrzostwa Polski w Formule Kite.

 

Zawodnicy ścigali się na foilach, czyli deskach, na których będą płynąć olimpijczycy w Paryżu w 2024 roku.

 

15-letnia Julia Damasiewicz z Koźmina Wlkp. dała z siebie wszystko i została mistrzynią Europy oraz mistrzynią Polski w Formule Kite. Na podium znalazła się jeszcze jedna polka - Magda Woyciechowska, która zdobyła brązowy medal w Mistrzostwach Europy i srebrny w Mistrzostwach Polski.

Przed naszymi dziewczynami zapowiada się wielka przyszłość, i to nie tylko w kontekście igrzysk olimpijskich. Mają zaledwie po 16 lat, a już teraz rywalizują jak równy z równym ze znacznie starszymi i bardziej utytułowanymi zagranicznymi żeglarkami - mówił PAP Tomasz Chamera, prezes Polskiego Związku Żeglarskiego.

 

 

Przypominamy artykuł opublikowany 7 sierpnia 2018 na łamach „Gazety Krotoszyńskiej”, w którym Julia opowiadała m.in. o przygotowaniach do Mistrzostw w Pucku.

 

Julia Damasiewcz z Koźmina Wlkp. – kitesurferka, pogromczyni fal

 

 

Po raz pierwszy swoje stopy na desce windsurfingowej postawiła, mając zaledwie 4 lata. Szybko jednak przekonała się, że pływa się na niej zbyt wolno i pokochała bardziej ekstremalną dyscyplinę – pokonywanie morskich fal na desce doczepionej do „kajta”. Dziś ma 14 lat i szansę, by trafić do narodowej kadry. Już za kilka dni powinniśmy mocno ściskać kciuki za młodziutką koźminiankę, która powalczy o medal na mistrzostwach Polski w kitesurfingu. Kto wie, czy za kilka lat nie będziemy jej kibicować w trakcie olimpiady? Poznajcie Julkę Damasiewicz z Koźmina Wlkp.

 

Podczas gdy zdecydowana większość urlopowiczów na skąpanym w słońcu Półwyspie Helskim korzysta z kąpieli morskich lub przewraca się z boku na bok na plażowym ręczniku – 14-letnia Julia Damasiewicz ostro trenuje. Przygotowuje się do mistrzostw Polski w kitesurfingu, które zostaną rozegrane w Pucku. To już w dniach 12 – 15 sierpnia.

Ciśniemy całkiem ostro, bo mamy mega duże marzenia i cele. To ważna impreza, ponieważ wyłoni ona kadrę narodową w tej dyscyplinie, do której mam wielką szansę się dostać. Mam nadzieję, że ostatnie ciężkie treningi się opłacą – przyznaje młoda koźminianka.
Od kilku lat Julka trenuje foilboarding, który jest odmianą „kajta”. Zawodnik płynie na specjalnej desce składającej się z podstawy do stania oraz specjalnego miecza zakończonego czymś w kształcie „samolocika”, i ciągnięty jest przez specjalny latawiec.

 

Nastoletnia mistrzyni

 

Julia Damasiewicz jest w świetnej sportowej formie. Od czerwca nastolatka przebywa na wybrzeżu, gdzie po kilku otwartych amatorskich zawodach dla surferów w różnych kategoriach stawała na podium. Sporym sukcesem był występ na mistrzostwa Europy w niemieckim Warnemunde. Była czwarta w konkurencji Kite Foil wśród kobiet poniżej 19 lat i dziesiąta w kategorii Open Kobiet. W ubiegłym roku dwukrotnie zdobyła tytuł mistrzyni Polski w surfingu.

 

Treningi od świtu do wieczora

 

Teraz każdego wieczora bacznie przygląda się prognozom pogody i sprawdza, czy będzie dostatecznie wiało. Dość często okazuje się, że najlepsze warunki są o świcie. Wtedy zrywa się z łózka i już o godz. 3.00 jest na plaży. Nie podziwia jednak wschodów słońca – tylko rozkłada „kajt”.

Zaczynam od rozgrzewki, przebieżki, a potem chcę zdążyć i wykorzystać wiatr. Potem mała drzemka, śniadanie i druga seria 3 godzin treningu na wodzie. Znów posiłek i znów sesja treningowa. Mamy też wieczorne treningi na hali. Tak intensywnie jest w momencie zgrupowań, które zaczęłam 6 sierpnia – wylicza Julka.

Gdy zaś nad morzem jest bezwietrznie, trening wspomaga motorówka, która cięgnie za sobą surferów.

 

Z nizin na wybrzeże

 

Zazwyczaj koźminianka trenuje wspólnie z 7-osobową grupą młodzieży z Wybrzeża. Mieszkance nizin udaje się dorównać tempa kolegom i koleżankom z Trójmiasta, którzy dostęp do akwenów treningowych mają tu przez cały rok.

Należą do Akademii Kite Surf, ja niestety przez to, że mieszkam w Koźminie nie mogą do niej przynależeć. Aczkolwiek świetnie się dogadujemy i stanowimy team – wyjaśnia Julia Damasiewicz.

 

Pasja odziedziczona po rodzicach

 

A jak to się stało, że zainteresowała się dyscypliną, która od lat jest jej pasją? Julka tłumaczy, że zamiłowanie do pływania na desce odziedziczyła po rodzicach. Zwłaszcza po tacie, Łukaszu Damasiewiczu. Co ciekawe wspólnie z żoną, Moniką są rodowitymi koźminianami.

Mój tata opowiadał mi, że gdy był dzieciakiem takim jak ja, oglądał film. Jego bohaterami było paru windsurferów, którzy zjeżdżali z ogromnej fali. To go zafascynowało i parę razy prosił swojego tatę, żeby go zabrał, pokazał, nauczył. Ale w tamtych czasach było to nie do osiągnięcia. Koźmin Wlkp. był tak daleko od morza – wyjaśnia nastolatka.

I tłumaczy, że w końcu już jako pełnoletni młodzieniec wybrał się do Łeby. Tu został windsurferem, a z czasem zaczął uczyć techniki innych zapaleńców. Obecnie na Półwyspie Helskim prowadzi sklep ze sprzętem.

 

Spełnienie marzeń

 

Nic więc dziwnego, że gdy Julka była dzieckiem, podczas wczasów nad morzem nie robiła jak pozostałe kilkulatki babek z piasku, tylko stawiała pierwsze kroki na desce z żaglem. Z czasem pokochała kitesurfing, który jak opisuje, jest dyscypliną bardziej dynamiczną i dającą większą dawkę adrenaliny.

Gdyby nie tato, to teraz oślepiałoby mnie światło komputera – uśmiecha się Julia Damasiewicz.

Co na to pan Łukasz?

Jestem z niej bardzo dumny, generalnie spełnia moje młodzieńcze marzenia i wcale nie musiałem jej do tego przekonywać. Jej sukcesy pozwalają z radością patrzeć w przyszłość – przyznaje tata Julki.

Czy trudno jest rodzicom patrzeć na wyczyny swego dziecka, który śmiga po falach w głąb bezkresnego morza?

Nam pewnie łatwiej, bo jesteśmy z tym sportem oswojeni, natomiast oczywiście zawsze jest obawa o dziecko – przyznaje pan Łukasz.

Z kolei mama, jak mówi Julka, także ją wspiera.

Choć tato próbował ją uczyć, to dziś jedynie rozkłada „kajt” na plaży – wtrąca 14-latka.

W jej ślady podąża młodsza siostra Ola.

 

Sport i szkoła

 

Julka na co dzień jest uczennicą koźmińskiej „jedynki”. Treningi nad polskim morzem odbywa właśnie w wakacje. W ciągu roku szkolnego zdarzają się wyjazdy do Egiptu, a zimą na zimowiska w góry. Na stokach śmiga na snowboardzie, nie stroni od snowkite, który pozwala jej jeździć z żaglem po śniegu. Okazji do uprawiania jej ulubionego sportu nie brakuje także w samym mieście. W Koźminie często można ją spotkać na skate parku. Dziewczyna jest też miłośniczką pływania.

Kocham wodę – mówi.

A jak radzi sobie z łączeniem nauki w szkole i tak wyczynowym sportem? Z pomocą przychodzą nauczyciele.

Rozumieją, że muszę wyjeżdżać, aby trenować i bardzo się z tego powodu cieszę, bo to mi naprawdę pomaga – mówi.

Prócz oczywiście wuefu jej ulubionymi przedmiotami są historia, przyroda, geografii i angielski.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE