Panie z pięciu Kół Gospodyń Wiejskich rozpieszczały kuchennymi specjałami podniebienia wszystkich, którzy pojawili się na tegorocznym Festiwalu Kobierskich Smaków. Z imprezy, którą tym razem wpisano obchody 25-lecia samorządu terytorialnego, nikt nie wracał głodny. - To już ósma edycja naszego festiwalu i jego koncepcja idealnie wpisuje się w konwencję odrodzenia samorządności ? mówi Zofia Jamka, przewodnicząca krotoszyńskiej rady i jednocześnie sołtys Kobierna.W ostatnich latach Kobierno zmieniło się w najbardziej rozwiniętą wieś w gminie, a niektórych inwestycji mogą pozazdrościć mieszkańcom tej miejscowości nawet stolice okolicznych ziem. I choć zmienia się wiele, to smak potraw przygotowywanych przez panie z KGW pozostaje wciąż tak samo kuszący. A w tym roku swoje specjały serwowały najlepsze gospodynie z Kobierna, Gorzupi, Różopola, Smoszewa i Brzozy. - Zrezygnowaliśmy z konkursu na najsmaczniejszą potrawę festiwalu, bo nie sposób wybrać jedną, najlepszą. Wszystko jest tak dobre, że trzeba by dawać nagrodę każdemu ? żartuje Zofia Jamka. Prócz strawy dla ciała była tez uczta dla ducha, bo na scenie prezentowali się lokalni artyści i zespołu ludowe, a na koniec wszyscy gubili kalorie podczas zabawy tanecznej.
Panie z pięciu Kół Gospodyń Wiejskich rozpieszczały kuchennymi specjałami podniebienia wszystkich, którzy pojawili się na tegorocznym Festiwalu Kobierskich Smaków. Z imprezy, którą tym razem wpisano obchody 25-lecia samorządu terytorialnego, nikt nie wracał głodny. - To już ósma edycja naszego festiwalu i jego koncepcja idealnie wpisuje się w konwencję odrodzenia samorządności – mówi Zofia Jamka, przewodnicząca krotoszyńskiej rady i jednocześnie sołtys Kobierna.W ostatnich latach Kobierno zmieniło się w najbardziej rozwiniętą wieś w gminie, a niektórych inwestycji mogą pozazdrościć mieszkańcom tej miejscowości nawet stolice okolicznych ziem. I choć zmienia się wiele, to smak potraw przygotowywanych przez panie z KGW pozostaje wciąż tak samo kuszący. A w tym roku swoje specjały serwowały najlepsze gospodynie z Kobierna, Gorzupi, Różopola, Smoszewa i Brzozy. - Zrezygnowaliśmy z konkursu na najsmaczniejszą potrawę festiwalu, bo nie sposób wybrać jedną, najlepszą. Wszystko jest tak dobre, że trzeba by dawać nagrodę każdemu – żartuje Zofia Jamka. Prócz strawy dla ciała była tez uczta dla ducha, bo na scenie prezentowali się lokalni artyści i zespołu ludowe, a na koniec wszyscy gubili kalorie podczas zabawy tanecznej.