O problemach mieszkańców posesji przy Drodze Królewskiej w Kobylinie pisaliśmy już w "Gazecie Krotoszyńskiej" i na www.krotoszynska.pl - Przywożą tłuczeń na drogę, ale co z tego, jak za chwilę rolnicy ciężkim sprzętem wyjadą na pola i wszystko zniszczą. Po opadach na drodze jest jedna wielka kałuża. Nie da się przez to przejechać, a co dopiero przejść pieszo ? alarmowali kobylinianie. I czuli się zlekceważeni przez burmistrza, który ? ich zdaniem ? nie interesuje się drogą, przy której staje coraz więcej domów. Również internauci nie zostawiają suchej nitki na lokalnej władzy. - Nie tylko Drogę Królewską mają w głębokim poważaniu ? uważa Ola. A Mikołaj, nawiązując do trzynastych pensji wypłacanych urzędnikom , ironizuje. - Może jeszcze zaproponują ?czternastki?. Wtedy na pewno wyremontują drogi.
[ZT]39955[/ZT]
W ubiegłym tygodniu Bernard Jasiński nie miał czasu, by wyjaśnić sprawę polnej ścieżki pokrytej piachem, pełnej wyrw i kolein. Po naszej interwencji – czas znalazł. I brutalnie stwierdził, że ulica nie jest priorytetem dla gminy. - To jest następna ulica, jak inne ulice tego typu w gminie. W przyszłości będzie projekt. W tej chwili na drodze królewskiej zrobił się ruch, powstają nowe budynki. W pierwszej kolejności robimy tam, gdzie ludzie czekają już długo, gdzie jest duży ruch. I tak po kolei staramy się co roku coś robić – mówi burmistrz Kobylina. Lokalna społeczność dostanie jednak coś na osłodę – dziury zostaną załatane. - Już to pracownikom zleciłem. Dziury będą pozatykane i będzie można jeździć – obiecuje włodarz.