Na co dzień jest nauczycielką, uczy języka niemieckiego. ? Udaje mi się pogodzić pracę zawodową z rodziną. Początki były oczywiście trudne, ale mam fantastyczną nianię, która pomaga mi w opiece nad córką. Ufam jej i wiem, że gdy jestem w pracy, to Lenka jest bezpieczna i ma zapewnioną opiekę ? stwierdza. Młoda mama stara się każdą wolną chwilę spędzać z dzieckiem. ? Lenka jest bardzo kreatywna, szybko się uczy. Chętnie układa puzzle i radzi sobie nawet z takimi składającymi się z wielu elementów. Gdy przychodzę z pracy, to spędzamy razem czas, bawiąc się i ucząc. Córki do przedszkola oddać nie chce, bo ? jak mówi ? mała do szkoły się jeszcze nachodzi. ? Wiem, że są osoby, które chętnie wysyłają dziecko do przedszkola, licząc na trochę spokoju i czasu wolnego. Ale ja tak nie chcę. Kocham swoje dziecko i chcę je mieć w domu jak najdłużej ? nie ukrywa pani Patrycja. I dodaje, że dziecko jest dla niej całym światem. ? Chcę zapewnić córce to, czego ja nie miałam. Mąż często się dziwi, czemu kupuję Lence tyle zabawek. Ale ja tego nie miałam, więc chcę, by ona miała, skoro mnie na to stać. Puzzle, książeczki rozwijają dziecko, więc to z korzyścią dla niej. Później wspólnie się tym bawimy ? mówi. Weekend to czas rodzinny, w 100% poświęcony Lence. ? Jak jest ładna pogoda, to staramy się gdzieś wyjechać, do ZOO, do Bobolandu, żeby córka mogła się wybiegać. Bo to jest niby zabawa, ale też ćwiczenia, które ćwiczą koordynację dziecka. A jak się nie uda wyjechać, to chociaż spacer, zabawa w ogrodzie ? wylicza młoda mama. I dodaje, że nieważne gdzie, byle razem. - Wspólnie spędzony czas jest bezcenny. Mała Lena Marianna jest oczkiem w głowie rodziców, ale pani Patrycja zdradza, że myślą z mężem już o drugim dziecku. ? Chciałabym bardzo. Na razie jednak musimy poczekać, bo robię staż na III stopień nauczyciela i nie chciałabym go przerywać. Ale później, kto wie. Fajnie by było, gdyby Lenka miała braciszka lub siostrzyczkę. (mar)
Dzieciństwo Patrycji Całki z Kobylina było trudne, pozbawione matczynej miłości. Dlatego teraz stara się, by jej 3-letnia córeczka czuła, że jest kochana i była szczęśliwa. - Gdy byłam w Gimnazjum zostawiła nas mama. Mnie, mojego tatę, brata i siostrę. I nigdy w życiu nie pozwolę, by moja córka przechodziła przez to, co ja przeżywałam. Bo ja wiem, jaka to była tragedia życie bez mamy. A mama jest najważniejsza. Nie pozwolę, by moje dziecko czuło, to co ja czułam. Bo mimo tego, że mam fantastyczną rodzinę, najlepszego na świecie męża, pracę i wszyscy jesteśmy zdrowi, to przeszłość ma nadal straszny wpływ na teraźniejszość. To wraca, zwłaszcza w okolicach Dnia Matki – przyznaje pani Patrycja. Na co dzień jest nauczycielką, uczy języka niemieckiego. – Udaje mi się pogodzić pracę zawodową z rodziną. Początki były oczywiście trudne, ale mam fantastyczną nianię, która pomaga mi w opiece nad córką. Ufam jej i wiem, że gdy jestem w pracy, to Lenka jest bezpieczna i ma zapewnioną opiekę – stwierdza. Młoda mama stara się każdą wolną chwilę spędzać z dzieckiem. – Lenka jest bardzo kreatywna, szybko się uczy. Chętnie układa puzzle i radzi sobie nawet z takimi składającymi się z wielu elementów. Gdy przychodzę z pracy, to spędzamy razem czas, bawiąc się i ucząc. Córki do przedszkola oddać nie chce, bo – jak mówi – mała do szkoły się jeszcze nachodzi. – Wiem, że są osoby, które chętnie wysyłają dziecko do przedszkola, licząc na trochę spokoju i czasu wolnego. Ale ja tak nie chcę. Kocham swoje dziecko i chcę je mieć w domu jak najdłużej – nie ukrywa pani Patrycja. I dodaje, że dziecko jest dla niej całym światem. – Chcę zapewnić córce to, czego ja nie miałam. Mąż często się dziwi, czemu kupuję Lence tyle zabawek. Ale ja tego nie miałam, więc chcę, by ona miała, skoro mnie na to stać. Puzzle, książeczki rozwijają dziecko, więc to z korzyścią dla niej. Później wspólnie się tym bawimy – mówi. Weekend to czas rodzinny, w 100% poświęcony Lence. – Jak jest ładna pogoda, to staramy się gdzieś wyjechać, do ZOO, do Bobolandu, żeby córka mogła się wybiegać. Bo to jest niby zabawa, ale też ćwiczenia, które ćwiczą koordynację dziecka. A jak się nie uda wyjechać, to chociaż spacer, zabawa w ogrodzie – wylicza młoda mama. I dodaje, że nieważne gdzie, byle razem. - Wspólnie spędzony czas jest bezcenny. Mała Lena Marianna jest oczkiem w głowie rodziców, ale pani Patrycja zdradza, że myślą z mężem już o drugim dziecku. – Chciałabym bardzo. Na razie jednak musimy poczekać, bo robię staż na III stopień nauczyciela i nie chciałabym go przerywać. Ale później, kto wie. Fajnie by było, gdyby Lenka miała braciszka lub siostrzyczkę. (mar)