Wybór przewodniczącego kobylińskiej rady był tylko formalnością. Od dawna bowiem mówiło się, że funkcję tę – drugą kadencję z rzędu – obejmie Tadeusz Dżygała. Nikogo więc nie zdziwiło, gdy padła kandydatura radnego z ramienia Polskiego Stronnictwa Ludowego. - Proponuję Tadeusza Dżygałę, który od początku jest radnym, pełnił już funkcję przewodniczącego, to dobry kolega i zawsze nam pomagał, dobrze radę prowadził – oznajmił Grzegorz Okupnik. I – jak się można było spodziewać – innych kandydatów nie było. Formalnością było również tajne głosowanie, w którym Tadeusz Dżygała zyskał poparcie 13 z 14 obecnych na sesji radnych. Bratobójczy bój „zielonych” Zaskoczeniem był jednak wybór wiceprzewodniczącego. Choć w kuluarach od dawna szeptano, że Grzegorz Okupnik z PSL-u, który pełnił funkcję zastępcy przewodniczącego przez dwie ostatnie kadencje, nie jest najlepszym kandydatem, to nikt nie był zdziwiony, że Tadeusz Dżygała zaproponował właśnie jego na swojego zastępcę. - Kolega Grzesiu rekomendował moją osobę, ja rekomenduję jego – zaproponował nowo wybrany przewodniczący. Chwilę później wstał jednak Mirosław Flak z SIO, który – ku zaskoczeniu wielu – rekomendował na stanowisko wiceprzewodniczącego Wiesława Lisiaka z ludowców. Ten kandydaturę przyjął. I okazało się, że na obrazku kobylińskiej rodzinki spod znaku zielonej koniczynki pojawiają się rysy. Najwidoczniej, podczas nieoficjalnych rozmów przed-sesyjnych, ludowcy nie byli w stanie dojść do porozumienia. Nastąpiła bratobójcza walka, z której zwycięsko wyszedł Wiesław Lisiak, poparty przez 9 kolegów z samorządowej ławy. I to właśnie on został nowym wiceprzewodniczącym.
Na otarcie łez? Choć oficjalne wybory przewodniczących komisji: społecznej, rewizyjnej i budżetowo – gospodarczej zaplanowane są dopiero za kilka dni, to wiele wskazuje na to, że stołki są już rozdane. Wielkich zmian raczej nie będzie. Stery komisji rewizyjnej najprawdopodobniej nadal pozostaną w rękach Danuty Jaźwiec, która – choć startowała z własnego komitetu i oficjalnie nie należy do PSL-u, to jawnie sympatyzuje z ludowcami. Nikt nie spodziewa się również zmian na stołku szefa komisji spraw społecznej, zajmowanego do tej pory przez Mirosława Flaka z SIO. Zmiana będzie natomiast w komisji budżetowo – gospodarczej. Jej dotychczasowy szef – Edward Jańczak – nie zdecydował się na start w wyborach. W praktyce wiele wskazuje na to, że stołek przypadnie w udziale Grzegorzowi Okupnikowi. Dzięki temu ludowcy upieką kilka pieczeni na jednym ogniu. Nie dość, że otrą łzy niedoszłemu wiceprzewodniczącemu, to jeszcze będą mieli gwarancję, że „budżetówka” nie wpadnie w ręce żadnego z nowych, nieopierzonych jeszcze kolegów, którzy zasiedli w radzie po raz pierwszy. Bo to, że budżet i gospodarka pozostaną w rękach „zielonych” jest rzeczą oczywistą. (mar)