Warto tu jednak podkreślić, że gmina nie tylko wycina, ale też nasadza nowe drzewa. ? Na Ździętawy są posadzone drzewa, na Długołękę, w Smolicach ? wylicza urzędnik. Choć przyznaje, że zdania na temat nasadzeń przy drogach są podzielone. - Przy krajówkach odchodzi się od nasadzania, bo te drogi są przewidziane perspektywicznie do poszerzania, ale przy drogach gminnych raczej przez długi czas nic nie będzie się działo ? precyzuje Wiesław Popiołek. I dodaje, że drzewa mają zbawienny wpływ na środowisko. ? Neutralizują emisję spalin samochodowych, a wiadomo, że mamy coraz większy ruch. Drzewa są potrzebne ? przekonuje. Ponadto co roku w okresie października i listopada mieszkańcy gminy otrzymują sadzonki, które mogą wykorzystać upiększając własne posesje, place zabaw czy okoliczne skwerki. ? Mam gwarancję, że jak drzewka dostaną i je zasadzą, to będą o nie dbać. Zwłaszcza panie się nimi opiekują ? podkreśla Wiesław Popiołek. I przyznaje, że nasadzania przeprowadzane przez służby gminne częściej ulegają zniszczeniu. ? 50% naszych nasadzeń później marnieje. Niestety, raz, że często dewastuje je młodzież, a dwa, bywają ekstremalne sytuację pogodowe, gdzie nie stać nas na to, by na przykład często drzewa podlewać ? ubolewa urzędnik. (mar)
Suche drzewa przy drogach gminnych w Kobylinie zostaną usunięte. – Po 15 października, czyli gdy będzie okres martwy, zostanie ogłoszony przetarg i firma, która wygra, dokona wycinki – mówi Wiesław Popiołek z wydziału ochrony środowiska w kobylińskim urzędzie. Warto tu jednak podkreślić, że gmina nie tylko wycina, ale też nasadza nowe drzewa. – Na Ździętawy są posadzone drzewa, na Długołękę, w Smolicach – wylicza urzędnik. Choć przyznaje, że zdania na temat nasadzeń przy drogach są podzielone. - Przy krajówkach odchodzi się od nasadzania, bo te drogi są przewidziane perspektywicznie do poszerzania, ale przy drogach gminnych raczej przez długi czas nic nie będzie się działo – precyzuje Wiesław Popiołek. I dodaje, że drzewa mają zbawienny wpływ na środowisko. – Neutralizują emisję spalin samochodowych, a wiadomo, że mamy coraz większy ruch. Drzewa są potrzebne – przekonuje. Ponadto co roku w okresie października i listopada mieszkańcy gminy otrzymują sadzonki, które mogą wykorzystać upiększając własne posesje, place zabaw czy okoliczne skwerki. – Mam gwarancję, że jak drzewka dostaną i je zasadzą, to będą o nie dbać. Zwłaszcza panie się nimi opiekują – podkreśla Wiesław Popiołek. I przyznaje, że nasadzania przeprowadzane przez służby gminne częściej ulegają zniszczeniu. – 50% naszych nasadzeń później marnieje. Niestety, raz, że często dewastuje je młodzież, a dwa, bywają ekstremalne sytuację pogodowe, gdzie nie stać nas na to, by na przykład często drzewa podlewać – ubolewa urzędnik. (mar)