Pierwszy przypadek zakażenia koronawirusem w Domu Pomocy Społecznej w Baszkowie pojawił się kilka dni temu.
Pogotowie wzięło jedną z mieszkanek na wymaz i wynik okazał się pozytywny. Zakład ma kwarantannę – przyznał wówczas Dionizy Waszczuk, dyrektor Domu Pomocy Społecznej w Baszkowie.
Izolacji poddanych zostały 243 osoby, z czego 48 to pracownicy DPS-u.
Nikt nie wchodzi, nikt nie wychodzi. Reżim gorszy jak za Cara. Zakończono już pobieranie wymazów u wszystkich mieszkańców i pracowników. Do domu poszli tylko pracownicy administracji, bo ich budynek oddalony jest od pozostałych obiektów o 300 metrów i sanepid się na to zgodził. Mamy obiecane, że do poniedziałku będą wyniki. Do tego czasu wszyscy są w zamknięciu – zaznaczał Dionizy Waszczuk.
I trwano w oczekiwaniu na wyniki badań z laboratorium. Te okazały się mało optymistyczne.
Zakażonych jest 48 osób z personelu oraz 52 mieszkańców. Dyrektor jest minusowy. Jeszcze nie spłynęły wyniki 4 osób. Jest kwarantanna. Wczoraj przyszły wyniki i została przeprowadzona segregacja, a więc w pokojach przebywają osoby zdrowe ze zdrowymi a chore z chorymi – wskazuje szef baszkowskiego DPS-u.
Jednocześnie przyznaje, że osoby z pozytywnym wynikiem, jak na razie, przechodzą zakażenie koronawirusem bezobjawowo.
Nikt nie ma objawów, nawet choćby temperatury i gdyby nie ta pierwsza mieszkanka, to pewnie do dzisiaj byśmy chodzili i nawet nie wiedzieli, że mamy tego koronawirusa. Nie wiemy też jak ona się zaraziła, bo dopiero kiedy trafiła do szpitala okazało się, że jest zakażona – tłumaczy szef DPS w Baszkowie.
Zaś część osób z personelu, postanowiło odbyć kwarantannę w warunkach domowych.
Sanepid dopuszcza taką możliwość, że kto ma wynik pozytywny, to może kwarantannę odbywać w domu. Czterech pracowników opuściło DPS i odbywa kwarantannę w domu a reszta pracuje. Natomiast pracownicy z ujemnymi wynikami będą pracowali w odpowiednim zabezpieczeniu. (…) Jesteśmy zdziesiątkowani np. personel kuchni w połowie chory. Ciężko jest, ale staramy sobie jakoś radzić. Jeżeli zacznie mi brakować ludzi do pracy, to będę prosił o pomoc, bo jeżeli sanepid będzie mi wypuszczał pracowników do domu, to nie będzie miał kto pracować – nie ukrywa Dionizy Waszczuk.
Natomiast władze powiatu krotoszyńskiego zaplanowały na dziś spotkanie zespołu kryzysowego.
Będziemy dyskutować co można i należy zrobić. O większości spraw na pewno będzie przede wszystkim decydował sanepid – wskazuje Paweł Radojewski, wicestarosta krotoszyński
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.