O przypadku zakażenia koronawirusem w Domu Pomocy Społecznej w Baszkowie poinformował nas czytelnik "Gazety Krotoszyńskiej".
Jedna z mieszkanek ma pozytywny wynik. Pracownicy zarówno nowego oddziału Wersalu, jak i pałacu, są zamknięci. Panuje organizacyjny rozgardiasz. Nikt nic nie wie, nie chce mówić oficjalnie. Już wczoraj było wiadomo o plusie u jednej z mieszkanek. Pracownicy czekają na wymazy. Do środy żaden nowy pracownik nie idzie do pracy na swoją zmianę - wskazuje czytelnik.
Szefostwo baszkowskiego DPS-u potwierdza, iż jedna z osób jest zakażona COVID-19.
Pogotowie wzięło jedną z mieszkanek na wymaz i wynik okazał się pozytywny. Zakład ma kwarantannę - przyznaje Dionizy Waszczuk, dyrektor Domu Pomocy Społecznej w Baszkowie.
W placówce "pod kluczem" przebywają obecnie 243 osoby, z czego 48 to pracownicy DPS-u. Wstrzymana została tzw. zmianowość personelu.
Nikt nie wchodzi, nikt nie wychodzi. Reżim gorszy jak za Cara. Zakończono już pobieranie wymazów u wszystkich mieszkańców i pracowników. Do domu poszli tylko pracownicy administracji, bo ich budynek oddalony jest od pozostałych obiektów o 300 metrów i sanepid się na to zgodził. Mamy obiecane, że do poniedziałku będą wyniki. Do tego czasu wszyscy są w zamknięciu - zaznacza Dionizy Waszczuk, dyrektor DPS w Baszkowie.