Państwo Białek na szczęście przezwyciężyli chorobę i opuścili już szpitale. Postanowili jednak podzielić się swoimi odczuciami w placówkach medycznych w Krotoszynie i w Pleszewie.
Pan Sławomir Białek pobyt na oddziale covidowym krotoszyńskiego szpitala wspomina bardzo dobrze. I dziękuje personelowi medycznemu za fantastyczną opiekę. Niestety, jego małżonka, która leżała w szpitalu w Pleszewie nie może powiedzieć tego samego.
Państwo Białek przesłali do nas list, z prośbą o jego publikację.
Pleszew – oddział covid – piekło
Brak personelu w ilości, która zapewniłaby opiekę, lekarze sporadycznie, brak stojaków na kroplówki, prześcieradła do połowy łóżka, a nade wszystko tragiczne posiłki.
Jakże doceniam dziś jedzenie, różnorodność, prostotę, smak, wygląd itd. Pierwsze dni choroby, brak apetytu, sterydy, kroplówki, antybiotyki, osocze powodowały potworne osłabienie ale po około tygodniu wrca ochota na jedzenie.
Jakie było moje zdziwienie, gdy dostałam przydzielone śniadanie (3 kromki chleba, kawałek masła roślinnego i połowę kostki serka topionego, do tego gorzka kawa z mlekiem).
Obiad: 1 łyżka wazowa zupy oraz na połowie opakowania styropianowego – odkryty posiłek już zimny, np. ziemniaki i twaróg.
Kolejne dni podobnie na śniadanie: pasta jajeczna lub twaróg, przez 13 dni tylko 3 razy wędlina i 2 razy ¼ pomidora, królują jajka i twaróg. Przez 13 dni tylko 3 razy mięso i 1 raz ryba. W weekend bez zupy mlecznej.
Mój organizm jak i pozostałych, buntował się, bóle żołądka, wątroby, grzybica jamy ustnej.
Na wypis czekałam 4 godziny, bez obiadu – otrzymałam tylko zupę. Pozbawiono mnie łózka, więc oczekiwałam na krzesełku.
Krotoszyn – szpital covid – niebo
Od samego początku, badania, ustalenia stanu zdrowia, leczenie. Opieka i dostęp do lekarzy 24 godziny na dobę. Ogromna troska i empatia całego personelu. Działali jak jeden zdrowy organizm.
Posiłki różnorodne, duże porcje, starannie zapakowane, ciepłe, dodatki z warzyw i owoców, jogurt itp. Dostęp do wody mineralnej, herbaty, kawy, cukru.
Mąż otrzymał wszelkie niezbędne sprzęty do higieny w tym np. maszynkę do golenia oraz krem. Jakie było zdziwienie męża gdy zabrudził sobie kapcie w łazience i natychmiast otrzymał nowe z zasobów szpitala.
Do ostatniego dnia czuł ogromna troskę, wszystko potwierdzone badaniami, stanem po chorobie. Lekarze uświadomili go jak może wyglądać powrót do zdrowia, po to by nie czuł się zaniepokojony powikłaniami.
Mąż stwierdził, że była to najlepsza opieka jaka miał i obiecał to wszystko pokazać innym by w ten sposób zrekompensować się za dobro, którego doświadczył.
Zastanawiamy się wszyscy z czego wynika taka przepaść w sposobie zarządzania szpitali?”
Sławomir Białek z żoną
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.