- Ta pani miała zrobiony test, ma wynik pozytywny. Od razu została przeniesiona na kwarantannę - mówi Maciej Bratborski, burmistrz Koźmina Wlkp.
Włodarz Koźmina Wlkp. podkreśla jednak, że urzędniczka od 7 kwietnia była na zwolnieniu chorobowym i nie przebywała w koźmińskim urzędzie.
- Cały urząd został zdezynekowane, a trzy panie, które z nią przebywały w jednym referacie również zostały skierowane na kwarantannę - wyjaśnia Maciej Bratborski.
Warto również podkreślić, że urząd miejski w Koźminie Wlkp. od trzech tygodni działa w ograniczonym zakresie, a kontakt mieszkańców z urzędnikami jest minimalny.
- Pracujemy praktycznie w cyklu zamkniętym, otwarte jest tylko jedno okienko z bezpieczną śluzą, w którym przyjmowane są petenci. Tam są załatwiane pilne sprawy, w postaci np. wypisywania aktów zgonu czy wydawania maseczek - wskazuje burmistrz Koźmina Wlkp.
Zaznacza jednocześnie, że 59-letnia pracownica urzędu w Koźminie Wlkp., nie miała bezpośredniego kontaktu z petentami.
- Pani ta pracowała w jednym z referatów, w systemie zamkniętym. Nie obsługiwała petentów w okienku - zaznacza Maciej Bratborski.