Błoto i wyboje zimą a latem wszędobylski kurz. Tak od kilku miesięcy wygląda sytuacja na tzw. drodze jaraczewskiej. Ludzie uważają, że władze bagatelizują ich apele o remont nawierzchni. – Mają nas gdzieś, mówimy, prosimy i nic się nie dzieje – twierdzą mieszkańcy. Nieutwardzony odcinek od Wyrębina, przez Biały Dwór, Staniew aż do Koźmina Wlkp. niemal każdego dnia jest użytkowany przez ciężki transport, który dociera do firm Wojciecha Wójcika, właściciela fermy norek i wytwórni pasz zlokalizowanych w Dębiogórze i Białym Dworze. Tzw. droga jaraczewska powinna być jak najszybciej utwardzona.
Maciej Bratborski, burmistrz Koźmina Wlkp. zapewnia, że kiedy tylko zaczęły docierać do niego sygnały od mieszkańców dotyczące zniszczenia nawierzchni przez ciężki transport, prowadził rozmowy z Wojciechem Wójcikiem. – Efekt jest taki, że projekt przebudowy drogi jest na ukończeniu. Podpisaliśmy też porozumienie z panem Wójcikiem, który utwardzi drogę do końca roku – zapewnia burmistrz. I dodaje. – Już teraz droga na całej długości jest utwardzona tłuczniem. Zrobił to pan Wójcik, był to pierwszy etap porozumienia i przygotowania drogi do położenia przez niego nakładki bitumicznej. Wiedzieliśmy o prowadzeniu tych prac. Zostało to zrobione zgodnie z ustaleniami – twierdzi Maciej Bratborski. Droga ma być utwardzona od Boreckiej do zakrętu w Białym Dworze.
(far)