Koźmin Wlkp.: Mieszkanie od miasta dla komendanta policji

Wystarczyło, że Jerzy Grygiel, szef koźmińskiej policji zapukał do gabinetu burmistrza i właściwie od ręki dostał klucze do "własnego" mieszkania. Niebawem zamieszka w budynku miasta, nad komisariatem. Burmistrz nie widzi w tym nic niewłaściwego.Ty też nie masz własnych czterech kątów? Może czekasz w 60-osobowej kolejce w gminie? Nie wiesz co zrobić? Pójdź za przykładem komendanta. Wypatrz sobie gniazdko, zadeklaruj, że wyremontujesz je na własny koszt, dorzuć jeszcze zapewnienie, że będziesz płacił czynsz, a włodarz na pewno ci nie odmówi, tak jak szefowi miejscowej policji. I nie martw się, że nie znasz burmistrza osobiście, bo to nie ma znaczenia. - Czy to jest etyczne, żeby człowiek który bardzo dobrze zarabia, powyżej krajowej przeciętnej – komendant komisariatu policji – „wyłudzał” lokal od gminy, posiadając już jedno mieszkanie i którego z całą pewnością stać na kupno bądź wynajęcie mieszkania? - pyta czytelnik „Gazety Krotoszyńskiej”. Jest oburzony, bo w siedzibie miejscowego komisariatu policji znalazło się miejsce na urządzenie mieszkania dla szefa posterunku – pochodzącego z Jarocina Jerzego Grygiela. - Jak to się dzieje, że pomimo braku lokali dla osób potrzebujących w Koźminie Wlkp. znajduje się mieszkanie dla człowieka, który swoje już posiada? - pyta dalej czytelnik. Według niego pomieszczenie strychu zostało udostępnione Jerzemu Grygielowi, bo ten „dobrze zna się z włodarzem miasta”. Burmistrz miasta nie ukrywa, że komendant niebawem zamieszka nad komisariatem. I nie widzi w tym nic zdrożnego. - Złożył wniosek, w którym zobowiązał się na własny koszt wykonać wszystkie prace adaptacyjne i związane z przygotowaniem wszystkich dokumentów – poinformował Maciej Bratborski, burmistrz Koźmina Wlkp. Według niego, gmina nie dołoży złotówki do wydzielenia mieszkania, więc wszystko jest w porządku. - Komendant wypatrzył strych, znalazł wolne miejsce i stwierdził, że chętnie by go zaadoptował na mieszkanie, na co wyraziłem zgodę. Komendant zadeklarował wcześniej, że on wykona to na własny koszt – ucina Maciej Bratborski. Zarzeka się jednocześnie, że nie łączą go z komendantem żadne relacje, jak tylko te na niwie służbowej. Jak mówi spotyka się z nim raz na kwartał. Udostępniając zaś lokal dla funkcjonariusza, nie rozwodził się nad jego sytuacją finansową. Nie dociekał czy może on wynająć jakiekolwiek mieszkanie na wolnym rynku. Stwierdza nawet, że zamieszkanie niemal w miejscu pracy Jerzego Grygiela odbije się tylko z korzyścią dla bezpieczeństwa publicznego. - Obecność jego w pobliżu posterunku jest wręcz korzystna dla bezpieczeństwa i porządku publicznego. Nie myślałem w kategoriach, że mógłby sobie coś wynająć, skoro zarabia pieniądze. Sprawdziliśmy możliwości techniczne adaptacji. Na tym koniec i kropka – ucina Maciej Bratborski. Na mieszkania w gminie Koźmin Wlkp. czeka ponad 60 osób. Lokale komunalne są zajęte, a zwalniają się jedynie wtedy gdy albo dany najemca znajdzie coś dla siebie, co się jednak nie zdarza się często, lub gdy ktoś umiera i w ten sposób mieszkanie wraca do obrotu. Dlaczego więc rządzący w mieście kwiatów i zieleni nie wykorzystali strychu, by urządzić choć jedno dodatkowe mieszkanie dla potrzebujących? Bo w sakiewce nie ma na to kasy, a to wydatek rzędu 80 tys. zł. No i, jak mówi burmistrz, nikt wzorem komendanta, nie zgłosił się, by samemu opłacić adaptację. - Komendant nie zabierze (…) mieszkania ze sobą – stwierdza burmistrz. Na dodatek będzie płacił czynsz wyliczony na podstawie stawek jak w innych mieszkaniach komunalnych. Co skłoniło Jerzego Grygiela, by osiąść w Koźminie Wlkp. i zamieszkać niemal w miejscu służby? I jak komentuje całą sprawę, na razie nie wiadomo, bo przebywa na urlopie, i nie odbiera telefonów. Dlatego do sprawy powrócimy na łamach „Gazety Krotoszyńskiej”. (es)