Kocich łbów, którymi wyłożona jest Wiśniowa w Koźminie Wlkp., mają już dosyć mieszkańcy tej części miasta. Ich nadzieje na poprawę nawierzchni wzdłuż posesji w ubiegłym roku okazały się płonne.
- Szlag nas trafia, bo droga miała już być zrobiona, a nie wyszło. Ciekawe, czy w tym roku miasto zdąży do końca roku – denerwuje się jeden z koźminian. Brukowy dukt spędza sen z powiek nie tylko w czasie przejazdu drogą, ale narzekają na niego również przechodnie - Nie zależy nam na chodniku, ale żeby powstał choć równy asfalt, bo teraz nawet wózkiem z małym dzieckiem nie można ujechać – podkreśla mieszkaniec.Na przebudowę drogi koźmiński samorząd potrzebuje 60 tys. zł.
Do końca grudnia ubiegłego roku pieniądze wprawdzie były na ten cel, ale robotom drogowym nie sprzyjała pogoda. Dlatego zadanie zostało przepisane do tegorocznego budżetu, ale po drodze „zgubiono” – czyli wydano na coś innego – zaplanowane pieniądze. - Wiśniowa będzie czekać na realizację do czasu, aż pojawią się wolne środki – zaznacza Maciej Bratborski, burmistrz Koźmina Wlkp. Te mają pochodzić ze spływu należności podatkowych od mieszkańców. - Przypuszczam, że uwolnienie pieniędzy nastąpi we wrześniu po wpłacie raty na inwestycję związaną z przebudową przedszkola, na którą mamy zaciągniętą pożyczkę. Pozostałe zadania wykonujemy z własnych środków, z czego większość pochłania nam oświata, nie wszyscy podatnicy płacą nam na czas i nie mamy jeszcze 100-procentowych założonych wpływów – tłumaczy Andrzej Serek, stojący na straży gminnej kasy. Jeśli więc tylko znajdą się fundusze na drogę, bruk zostanie przykryty warstwą tłucznia i masą asfaltową. W trakcie robót droga ma zostać tak wyprofilowana, by woda po opadach nie spływała w kierunku posesji.
