Koźmiński samorząd otrzymał pismo z ministerstwa infrastruktury. Wynika z niego jasno, że w najbliższym czasie o obwodnicy trzeba zapomnieć.
Wysupłania kasy na budowę obwodnicy domagali się koźmińscy radni. Ale ich apel do premiera – którego pomysłodawcą był Marcin Leśniak - nie przyniósł oczekiwanych rezultatów. - Nasze wsparcie na pewno nie zaszkodzi, a pokaże, że taka potrzeba istnieje – argumentował rajca.
Niestety, choć ministerstwo infrastruktury na inwestycje w obrębie dróg krajowych planuje wydać do 2025 roku aż 135 mld. zł, to obwodnicy Koźmina tam nie ma.
- Zadanie inwestycyjne budowy obwodnicy Koźmina Wlkp. będzie rozpatrywane pod kątem możliwości sfinansowania w kolejnym okresie programowania – odpisała Agnieszka Krupa z departamentu dróg krajowych w resorcie infrastruktury.
Oznacza to, że kwestią rozpatrywania budowy koźmińskiej obwodnicy rządzący zajmą się nie wcześniej jak za 7 lat, bo po roku 2025.
Dla szefa koźmińskiej rady odpowiedź ministerstwa jest jasna. - To czysta futurologia – skwitował Justyn Zaradniak po odczytaniu treści pisma.