Dyrektor koźmińskiego ośrodka kultury próbował wyrzucić dziennikarkę „Gazety Krotoszyńskiej” z posiedzenia komisji rewizyjnej. Kiedy mu się to nie udało zażądał, by się przesiadła. - Niech pani usiądzie z boku. Tu jest miejsce dla kogoś innego. Bardziej ważnego – oznajmił Leszek Ziętkiewicz. Zaczęło się od tego, że radni z komisji rewizyjnej chcieli dowiedzieć się jak finansowo radzi sobie koźmiński ośrodek kultury. Wzięli więc placówkę pod lupę. By odpowiednio prześwietlić GZIK zawitali do nowej siedziby przy Floriańskiej i zgromadzili się w gabinecie szefa – Leszka Ziętkiewicza. Temu nie spodobało się, że na spotkaniu jest też dziennikarka „Gazety Krotoszyńskiej”. - Czy pani jest członkinią komisji? – zaczepił dziennikarkę. I nie krył oburzenia, że posiedzenie komisji nie odbywa się pod klauzulą tajności. Usilnie próbował to zmienić. - To może my tutaj sobie porozmawiamy, bez pani, na koniec wydamy oświadczenie, w którym przedstawimy wnioski – proponował Leszek Ziętkiewicz. Czym wprawił radnych w zdumienie. - Przecież nasza praca i kontrola są jawne – zareagował Adam Grzelak, stojący na czele komisji. Kiedy okazało się, że Leszek Ziętkiewicz nie jest w stanie żadnym sposobem wyrzucić dziennikarki z posiedzenia, zażądał, by się … przesiadła. - Usiadła pani w miejscu przeznaczonym dla członka komisji. Niech pani usiądzie z boku. Tu jest miejsce dla kogoś innego. Bardziej ważnego – oznajmił Leszek Ziętkiewicz. (es)
Koźmin Wlkp.: Szefowi kultury przeszkadzała obecność dziennikarki
Opublikowano:
Autor: Redakcja
Przeczytaj również:
Wiadomości
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE