Problemy ze wzrokiem Roman Rzepczyński ma od kilku lat. Do tej pory jakoś sobie radził. Dostawał z opieki społecznej 271 zł zasiłku. Do tego zawsze wpadło mu parę groszy ze sprzedaży złomu. Od czasu do czasu łapie też dorywcze zajęcie. Ostatnio jednak sytuacja się pogorszyła. Boi się, że całkiem oślepnie. Wtedy, jak mówi, ?nie będzie w stanie zarobić nawet na chleb?. - Jestem krótkowidzem. Lekarz twierdzi, że to może być genetyczne ? opowiada Roman Rzepczyński. Komisja nie przyznała mu świadczenia To właśnie pogarszający się wzrok, jak twierdzi, nie pozwala mu znaleźć stałego zajęcia. Dlatego postanowił postarać się o rentę socjalną. Zgromadził dokumenty, stawił się przed komisją lekarską. Ta jednak świadczenia mu nie przyznała uznając, że nie jest całkowicie niezdolny do pracy, o czym pisaliśmy w ?Gazecie Krotoszyńskiej?. - Na tej komisji to jedno wielkie dziadostwo było, przecież oni nie wysłali mnie na żadne dodatkowe badania, a tam na miejscu zbadał mnie tylko lekarz psychiatra. Okulisty w ogóle nie było. A przecież jako podstawę przyznania mi renty socjalnej wskazałem właśnie słaby wzrok. To jest jakaś kpina ? uważa mężczyzna. Zlecono dodatkowe badania Dlatego postanowił walczyć o swoje prawa w sądzie. Odwołanie w sprawie niesłusznej jego zdaniem decyzji ostrowskiego ZUS-u trafiło do Wydziału Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Sądzie Okręgowym w Kaliszu. - Procedura jest taka, że jeśli podważana jest opinia lekarza orzecznika, biegli sądowi muszą przeprowadzić dodatkowe badania i wydać opinię ? tłumaczyła wówczas Ewa Głowacka ? Andler, rzecznik prasowy sądu. I tak też się stało. Roman Rzepczyński został ponownie poddany badaniom psychiatrycznym i okulistycznym, tym razem przez kaliskich lekarzy. Ich opinia trafiła do sądu. Jest zdolny do pracy? Ten zaś uznał, że odwołanie Romana Rzepczyńskiego jest niezasadne. ?Dołączone do odwołania kserokopie dokumentów nie wnoszą do sprawy nic nowego. Decyzja ZUS jest więc prawidłowa a wniosek o oddalenie odwołania zasadny? ? czytamy w piśmie nadesłanym z Sądu Okręgowego w Ostrowie. Sąd uznał też, podobnie jak komisja lekarska ZUS-u, że ?renta socjalna przysługuje tylko osobie pełnoletniej całkowicie niezdolnej do pracy z powodu naruszenia sprawności organizmu?. A tego warunku, jak uznali biegli, Roman Rzepczyński nie spełnia. ? Przegrałem bo nie piję, nie chodzę na żebry, tylko funkcjonuję. To nie jest tak, że nie chcę pracować, ale boje się że przez ten mój wzrok zrobię sobie krzywdę albo komuś ? tłumaczy mieszkaniec Koźmina Wlkp. I dodaje. ? Teraz zarejestruję się w pośredniaku i postaram się znaleźć pracę, bo z czegoś trzeba żyć. Muszę też poszukać okulisty, który określi od czego ten wzrok mi się pogarsza i będę się ponownie starał o przyznanie renty. Nie ustąpię ? zapowiada Roman Rzepczyński. Farida Leśniewska
Roman Rzepczyński z Koźmina Wlkp.(znany jako Romek Złomek) przegrał walkę w sądzie o przyznanie mu renty socjalnej. Najpierw ZUS odesłał go z kwitkiem uznając, że świadczenie mu się nie należy. Teraz podobną opinię wydał sąd okręgowy w Kaliszu. Problemy ze wzrokiem Roman Rzepczyński ma od kilku lat. Do tej pory jakoś sobie radził. Dostawał z opieki społecznej 271 zł zasiłku. Do tego zawsze wpadło mu parę groszy ze sprzedaży złomu. Od czasu do czasu łapie też dorywcze zajęcie. Ostatnio jednak sytuacja się pogorszyła. Boi się, że całkiem oślepnie. Wtedy, jak mówi, „nie będzie w stanie zarobić nawet na chleb”. - Jestem krótkowidzem. Lekarz twierdzi, że to może być genetyczne – opowiada Roman Rzepczyński. Komisja nie przyznała mu świadczenia To właśnie pogarszający się wzrok, jak twierdzi, nie pozwala mu znaleźć stałego zajęcia. Dlatego postanowił postarać się o rentę socjalną. Zgromadził dokumenty, stawił się przed komisją lekarską. Ta jednak świadczenia mu nie przyznała uznając, że nie jest całkowicie niezdolny do pracy, o czym pisaliśmy w „Gazecie Krotoszyńskiej”. - Na tej komisji to jedno wielkie dziadostwo było, przecież oni nie wysłali mnie na żadne dodatkowe badania, a tam na miejscu zbadał mnie tylko lekarz psychiatra. Okulisty w ogóle nie było. A przecież jako podstawę przyznania mi renty socjalnej wskazałem właśnie słaby wzrok. To jest jakaś kpina – uważa mężczyzna. Zlecono dodatkowe badania Dlatego postanowił walczyć o swoje prawa w sądzie. Odwołanie w sprawie niesłusznej jego zdaniem decyzji ostrowskiego ZUS-u trafiło do Wydziału Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Sądzie Okręgowym w Kaliszu. - Procedura jest taka, że jeśli podważana jest opinia lekarza orzecznika, biegli sądowi muszą przeprowadzić dodatkowe badania i wydać opinię – tłumaczyła wówczas Ewa Głowacka – Andler, rzecznik prasowy sądu. I tak też się stało. Roman Rzepczyński został ponownie poddany badaniom psychiatrycznym i okulistycznym, tym razem przez kaliskich lekarzy. Ich opinia trafiła do sądu. Jest zdolny do pracy? Ten zaś uznał, że odwołanie Romana Rzepczyńskiego jest niezasadne. „Dołączone do odwołania kserokopie dokumentów nie wnoszą do sprawy nic nowego. Decyzja ZUS jest więc prawidłowa a wniosek o oddalenie odwołania zasadny” – czytamy w piśmie nadesłanym z Sądu Okręgowego w Ostrowie. Sąd uznał też, podobnie jak komisja lekarska ZUS-u, że „renta socjalna przysługuje tylko osobie pełnoletniej całkowicie niezdolnej do pracy z powodu naruszenia sprawności organizmu”. A tego warunku, jak uznali biegli, Roman Rzepczyński nie spełnia. – Przegrałem bo nie piję, nie chodzę na żebry, tylko funkcjonuję. To nie jest tak, że nie chcę pracować, ale boje się że przez ten mój wzrok zrobię sobie krzywdę albo komuś – tłumaczy mieszkaniec Koźmina Wlkp. I dodaje. – Teraz zarejestruję się w pośredniaku i postaram się znaleźć pracę, bo z czegoś trzeba żyć. Muszę też poszukać okulisty, który określi od czego ten wzrok mi się pogarsza i będę się ponownie starał o przyznanie renty. Nie ustąpię – zapowiada Roman Rzepczyński. Farida Leśniewska