Dwóch mieszkańców Krotoszyna - 30 i 18-latek - skatowało handlarza samochodami - 32-latka z Milicza. Ofiarę mieli zaatakować w aucie przeznaczonym do sprzedaży. Najpierw dusili go sznurem, a następnie pobitego do nieprzytomności porzucili w lesie.
[ZT]29658[/ZT]
Starszy z mężczyzn – 30-letni krotoszynianin był znajomym ofiary.
Za kierownicą wartego ok. 70 tys. zł samochód marki Kia Sportage zasiadł krotoszynianin, 32-latek z Milicza znalazł się na fotelu pasażera obok a z tyłu rzekomy 18-letni syn chętnego na pojazd.- Znajomy krotoszynianin oświadczył, że znalazł kupca na auto, jednak nie pasuje mu, aby osobiście je obejrzeć, więc w jego imieniu oceny jakości auta dokona syn. Mężczyźni umówili się na jazdę próbną w Poniecu – mówi asp. szt. Monika Żymełka z komendy policji w Lesznie.
Młody krotoszynianin w pewnej chwili znak od kierowcy miał wyjąć ukryty sznur i zarzucić go na szyję handlarzowi. Pojazd zjechał na pobocze.
[ZT]32131[/ZT]Dwaj mieszkańcy Krotoszyna mieli zacząć dusić, bić i kopać swoją ofiarę. Mężczyźnie udało się oswobodzić i wydostać z auta. Jednak nie był już w stanie bronić się przed kolejnymi ciosami bandytów. Stracił przytomność.
Jak wyglądały szczegóły brutalnej napaści? Kto znalazł i udzielił pomocy mieszkańcowi Milicza? Jak doszło do zatrzymania sprawców? Jakie motywy kierowały napastnikami? Czy mieszkańcy Krotoszyna przyznali się do winy? Czy okazali skruchę? O tym wszystkim przeczytasz w najnowszym, jutrzejszym numerze „Gazety Krotoszyńskiej”.