Zamiłowanie do broni i taktyki wojennej popchnęły grupę młodych ludzi z Krotoszyna do stworzenia Samodzielnej Grupy Szturmowej – w skrócie SGS.
Choć nie są fanatykami, ani narodowcami, nie ukrywają, że w gorącym okresie napływu imigrantów do Europy oraz konfliktu zbrojnego na Ukrainie ważna jest umiejętność posługiwania się bronią. - Obyśmy nie doczekali czasów, gdy przyjdzie bronić ojczyzny, ale lepiej być gotowym. A w Polsce jest jedno z najbardziej restrykcyjnych praw, jeśli chodzi o możliwość posiadania broni – mówi Marcin Rybakowski, czlonek SGS Krotoszyn.Warunkiem przystąpienia do SGS Krotoszyn jest posiadanie aktualnego umundurowania wojskowego armii polskiej. Czy to droga pasja? - To koszt około 300 zł wraz z obuwiem wojskowym – tak zwanymi „kupczakami”, produkowanymi w Krotoszynie. To buty bardzo cenione nie tylko przez naszych żołnierzy, ale również inne wojska. Świetnie sprawdzały się m.in. w Afganistanie - mówi Filip Kaźmierczak, jeden z młodszych członków SGS.
- Pokazujemy także jak wygląda podstawowa ochrona człowieka podczas ataku bronią masowego rażenia. W odróżnieniu od innych podobnych grup nie jesteśmy teoretykami. Naszym dowódcą jest Dawid Kuzia, zawodowy żołnierz, który nie owija w bawełnę. Dowódca nie mówi nam jak powinna wyglądać taktyka wojenna, czy zachowanie na polu walki, on po prostu pokazuje nam, jak to w rzeczywistości wygląda w wojsku polskim, bo jest czynnym żołnierzem – mówią członkowie SGS Krotoszyn.