Zajączek, który przez dwa ostatnie lata w okresie wielkanocnym stanowił ozdobę krotoszyńskiego rynku cieszył się sympatią, zwłaszcza najmłodszych. Mieszkańcy, ale też przyjezdni chętnie fotografowali się na tle uroczego długoucha - stojącego przy wiklinowym koszyczku z wiosennymi kwiatami.
Niestety, nie wszystkim figurka przypadła do gustu.
- Komuś przeszkadzał niestety kuperek zajączka. Został skopany z tamtej strony – ubolewa Grzegorz Galicki, skarbnik gminy Krotoszyn.
Kto skopał zadek zajączka? Tego nie wiadomo.
- Wszędzie musielibyśmy mieć kamery – przyznaje Grzegorz Galicki.
Zajączek kosztował gminę 10 tys. zł. I choć był wykonany z materiału odpornego na warunki atmosferyczne, to inwestor nie przewidział uodpornienia go na buty agresywnych ludzi. Władze gminy się jednak nie poddają. I uczczą smutny koniec zajączka kupnem kolejnej figurki. Tym razem większej.
- Chcemy bardziej bogatego zająca wystawić – mówi Grzegorz Galicki.
Problem jednak w tym, że więc razem ze wzrostem wielkości zajączka – powiększy się również jego zadek. I pytanie – czy przez to nie stanie się łatwiejszym celem?
20 tys. zł ma kosztować zakup nowego wielkanocnego zajączka.