Zarzuty stosowania gróźb karalnych, a także podpalenia usłyszał 24-letni mieszkaniec Krotoszyna. Miał on najpierw wielokrotnie straszyć jedną z kobiet i swojego znajomego, że ich podpali, po czym wzniecić ogień w jego garażu przy Kobierskiej. - Było sporo dymu na podwórzu. Wyszłam, żeby sprawdzić, co się dzieje – mówi jedna z lokatorek budynku mieszkalnego przy Kobierskiej w Krotoszynie. Okazało się, że pali się stojący obok garaż. Budynek próbował ratować właściciel, ale dym był coraz większy. Zaalarmowani strażacy uzbrojeni w sprzęt weszli do środka i stłumili ogień. Po czym wynieśli nadpalone sprzęty i dogasili je, by nie stały się na powrót zarzewiem pożaru. Garaż przewietrzono i sprawdzono kamerą termowizyjną. - Po godzinie działań strażacy wykluczyli jakiekolwiek zarzewia ognia – relacjonuje bryg. Tomasz Niciejewski, zastępca komendanta powiatowego PSP w Krotoszynie. Na szczęście w wyniku pożaru nikt nie ucierpiał. Spaliły się natomiast narzędzia i rzeczy przechowywane w garażu.
Co się stało, że w budynku wybuchł pożar? Gdzie było źródło ognia? Na te pytania odpowiedź próbują znaleźć policjanci. Pierwsze tropy prowadzą do 24-latka z Krotoszyna. Ten jako krewnym poszkodowanego właściciela garażu miał mu grozić już jakiś czas temu. Mężczyźnie postawiono trzy zarzuty. – Dwa z art. 190 KK czyli stosowanie gróźb karalnych w stosunku do poszkodowanego i osobno do jego żony i z art.288 czyli zniszczenie mienia poprzez podpalenie - mówi sierż. szt. Teresa Walkowiak przedstawicielka krotoszyńskiej komendy. 24-latek nie przyznaje się ani do stosowania gróźb wobec krewnego, ani do podpalenia garażu. Trafił jednak do aresztu i to na trzy miesiące. – Z uwagi na to, że w dalszym ciągu odgrażał się. Rodzi to uzasadnione obawy, że może te groźby wprowadzić w czyn – wyjaśnia policjantka. Mężczyźnie grozi teraz do 5 lat pozbawienia wolności. (es)