Pan Mariusz nie mógł nadać paczki w placówce Poczty Polskiej w Krotoszynie. Powód? Pani w okienku odmówiła przyjęcia zapłaty w bilonie.Rachunek pana Mariusza za nadanie paczki opiewał na 25 zł. Mężczyzna chciał zapłacić monetami. - To nie były żadne „miedziaki”, tylko 20, 50-groszówki, oraz złotówki – zaznacza poddenerwowany, pokazując woreczek z monetami. Pracownica Pocztu odmówiła przyjęcia tak „drobnych” nominałów. - Nie chciała ustąpić, więc poszedłem wyciągnąć z bankomatu pieniądze i zapłaciłem banknotami – relacjonuje. Czarę goryczy przelał fakt, iż obsługa placówki odmówiła mu możliwości złożenia skargi na zaistniałą sytuację. I w tym momencie nie trudno o skojarzenie ze skeczem rodem z PRL, gdy wzburzony klient chciał złożyć na piśmie zażalenie. Ekspedientka zapytała go, którą książkę skarg i zażaleń sobie życzy: starą, czy nową? - A jaka jest różnica?! - dociekał klient. - Stara zaginęła. A nowej jeszcze nie założyliśmy – odparła rezolutnie pani z okienka. Wracając do rzeczywistości, przepisy pocztowe mówią – podobnie jak bankowe – że niezależnie od wpłacanego nominału, pracownik Poczty jest zobowiązany przyjąć opłatę za usługę od klienta. Z jakiego powodu pracownica punktu przy Grudzielskiego w Krotoszynie nie zaakceptowała bilonu? - Nie było kolejki, więc nie mogła się wytłumaczyć, że przeliczanie monet zirytuje pozostałych klientów – opisuje pan Mariusz. Naczelnik Urzędu Pocztowego w Krotoszynie nadal przebywa na urlopie. Zastępująca go kierowniczka zmiany potwierdziła tylko, że było zgłoszenie w tej sprawie od klienta, ale nie chciała odpowiadać na pytania dziennikarza „Gazety”. Nie potrafiła również powiedzieć, czy pracownica placówki przy Grudzielskiego postąpiła prawidłowo, ani czy zostaną wyciągnięte wobec niej ewentualne konsekwencje. - Informujemy klientów, że bilon powinien być uporządkowany – np. spięty banderolą, ale w przypadku tak niewielkiej wpłaty nie powinno dochodzić do sytuacji z nieprzyjęciem monet – powiedziała nam inna pracownica z UP w Krotoszynie. Pytania dotyczące tej interwencji przekazaliśmy do Zbigniewa Baranowskiego, rzecznika prasowego Poczty Polskiej w Warszawie. Do momentu oddania do druku tego numeru „Gazety Krotoszyńskiej” nie otrzymaliśmy na nie odpowiedzi. Dlatego wrócimy do sprawy na łamach „Gazety Krotoszyńskiej”.
(tom)