reklama

Krotoszyn: Sąsiad wylewa wiadra z moczem na sklep?

Opublikowano:
Autor:

Krotoszyn: Sąsiad wylewa wiadra z moczem na sklep? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Zaczęło się, zdaniem właściciela sklepu, jakieś trzy tygodnie temu. - Na początku sąsiad wylewał wodę z balkonu na drzwi od sklepu i kostkę. Więc to nam nie przeszkadzało, okna się umyły. Później zaczęło to śmierdzieć moczem. Myślałem, że ktoś może z psem wychodzi i ten sika na drzwi. Ale okazało się, że sąsiad wylewa mocz na mój sklep ? twierdzi przedsiębiorca. Problem zauważyli również okoliczni mieszkańcy. ? Kilkakrotnie się zdarzyło, jak widziałam wieczorami, że z tego balkonu się woda leje na ten sklep. Wyglądało to jakby ktoś podlewał mocno kwiaty i ciekło ? przyznaje mieszkanka osiedla. Inni dodają, że intensywny zapach substancji wskazuje, że nie może to być woda. ? Śmierdzi strasznie, jakby ktoś sikał. Ewidentnie czuć to moczem ? mówią. Mocz czy nawóz? Właściciel sklepu chciał, jak mówi, wyjaśnić sprawę z sąsiadem z góry. ? Otworzył mi drzwi i mówi, że jakiś nawóz do kwiatów rozrabiał i mu się butelka przewróciła. I twierdził, że to się pierwszy raz zdarzyło. Zapytałem więc, czy nie potrafi w korytko do kwiatów trafić. To zaczął mnie od gnoja wyzywać i tak to się skończyło ? relacjonuje. Tymczasem właściciel mieszkania nad sklepem odpiera zarzuty. Stanowczo twierdzi, że nie wylewa żadnego moczu. ? To jest nawóz. Codziennie kwiaty podlewam, bo jest gorąco. Czasem mi troszeczkę przelało, tym bardziej jak ta ulewa była taka. Na balkonie mam pięć doniczek i się zalało ? przyznaje. A może mocznik? Skąd więc intensywny zapach przypominający mocz? Otóż może on pochodzić od mocznika, który jest składnikiem nawozu. ? Nawozy zawierają mocznik, który wydziela intensywny zapach ? wyjaśnia Stanisław Kosiarski z Powiatowej Stacji Sanitarno ? Epidemiologicznej w Krotoszynie. Zastrzega jednak, że sanepid sprawą się nie zajmuje. ? Nawet gdyby pan pobrał próbkę tego płynu, to u nas, na miejscu, nie byłoby gdzie tego zbadać. Żebyśmy się mogli zająć sprawą, to musi być wniesiona oficjalna skarga. Ale takiego zgłoszenia nie było ? precyzuje. Przyjechała policja Właściciel sklepu zgłosił jednak sprawę na policję. ? Zadzwoniłem ostatnio, jak wylał ten mocz. Przyjechali policjanci i poszli z sąsiadem porozmawiać. Później poinformowali mnie, że pokazał im butelkę z nawozem i stwierdził, że to właśnie ten rozrobiony nawóz cieknie ? mówi handlowiec. Skończyło się na pouczeniu Mundurowi pouczyli właściciela mieszkania nad sklepem, że jeżeli sytuacja z zalewaniem będzie się powtarzać, to podejmą bardziej radykalne kroki. ? Było zgłoszenie i funkcjonariusze pojechali na miejsce. Rozmawiali z właścicielem mieszkania, który pokazał im nawóz, którym podlewa kwiaty. Faktycznie środek pachniał bardzo intensywnie i nieprzyjemnie. Pan został pouczony ? wyjaśnia sierż. sztab. Piotr Szczepaniak, rzecznik prasowy krotoszyńskiej policji. Dzień później do właściciela sklepu zawitał dzielnicowy, który poinformował go o tym, że gdy sytuacja się powtórzy, to powinna być natychmiast zgłoszona na policję. ?Będę ostrożniejszy? Na chwilę obecną właściciel mieszkania nad sklepem jest ostrożniejszy przy podlewaniu swoich kwiatków. ? Już nie podlewam tak dużo, tylko tyle, żeby nie podeschły ? wyjaśnia. I pokazuje nawóz i kwiaty na balkonie. ? Ten nawóz rozrabiam z wodą. Tu w pojemniku mam nawet przygotowane. (...) Przesadziłem trochę i spłynęło na dół ? przyznaje ze skruchą. I dodaje, że nikomu krzywdy nie chce robić. ? Sąsiad mi nie przeszkadza, absolutnie. Chętnie go nawet przeproszę. Nie chcę mu na złość robić. Będę ostrożniejszy ? obiecuje. I ze śmiechem dodaje, że może nawet zakupy u niego zrobi. ? Może jakieś fajne buty kupię, albo koszulkę. (mar)

- Od trzech tygodni mamy problem z sąsiadem z góry. Wylewa wiadra z moczem na nasz sklep – żali się Paweł Gronowicz, właściciel sklepu przy Fabrycznej w Krotoszynie. Sąsiad odpiera zarzuty i twierdzi, że to nawóz do kwiatów. Sprawą zajęła się policja. Zaczęło się, zdaniem właściciela sklepu, jakieś trzy tygodnie temu. - Na początku sąsiad wylewał wodę z balkonu na drzwi od sklepu i kostkę. Więc to nam nie przeszkadzało, okna się umyły. Później zaczęło to śmierdzieć moczem. Myślałem, że ktoś może z psem wychodzi i ten sika na drzwi. Ale okazało się, że sąsiad wylewa mocz na mój sklep – twierdzi przedsiębiorca. Problem zauważyli również okoliczni mieszkańcy. – Kilkakrotnie się zdarzyło, jak widziałam wieczorami, że z tego balkonu się woda leje na ten sklep. Wyglądało to jakby ktoś podlewał mocno kwiaty i ciekło – przyznaje mieszkanka osiedla. Inni dodają, że intensywny zapach substancji wskazuje, że nie może to być woda. – Śmierdzi strasznie, jakby ktoś sikał. Ewidentnie czuć to moczem – mówią. Mocz czy nawóz? Właściciel sklepu chciał, jak mówi, wyjaśnić sprawę z sąsiadem z góry. – Otworzył mi drzwi i mówi, że jakiś nawóz do kwiatów rozrabiał i mu się butelka przewróciła. I twierdził, że to się pierwszy raz zdarzyło. Zapytałem więc, czy nie potrafi w korytko do kwiatów trafić. To zaczął mnie od gnoja wyzywać i tak to się skończyło – relacjonuje. Tymczasem właściciel mieszkania nad sklepem odpiera zarzuty. Stanowczo twierdzi, że nie wylewa żadnego moczu. – To jest nawóz. Codziennie kwiaty podlewam, bo jest gorąco. Czasem mi troszeczkę przelało, tym bardziej jak ta ulewa była taka. Na balkonie mam pięć doniczek i się zalało – przyznaje. A może mocznik? Skąd więc intensywny zapach przypominający mocz? Otóż może on pochodzić od mocznika, który jest składnikiem nawozu. – Nawozy zawierają mocznik, który wydziela intensywny zapach – wyjaśnia Stanisław Kosiarski z Powiatowej Stacji Sanitarno – Epidemiologicznej w Krotoszynie. Zastrzega jednak, że sanepid sprawą się nie zajmuje. – Nawet gdyby pan pobrał próbkę tego płynu, to u nas, na miejscu, nie byłoby gdzie tego zbadać. Żebyśmy się mogli zająć sprawą, to musi być wniesiona oficjalna skarga. Ale takiego zgłoszenia nie było – precyzuje. Przyjechała policja Właściciel sklepu zgłosił jednak sprawę na policję. – Zadzwoniłem ostatnio, jak wylał ten mocz. Przyjechali policjanci i poszli z sąsiadem porozmawiać. Później poinformowali mnie, że pokazał im butelkę z nawozem i stwierdził, że to właśnie ten rozrobiony nawóz cieknie – mówi handlowiec. Skończyło się na pouczeniu Mundurowi pouczyli właściciela mieszkania nad sklepem, że jeżeli sytuacja z zalewaniem będzie się powtarzać, to podejmą bardziej radykalne kroki. – Było zgłoszenie i funkcjonariusze pojechali na miejsce. Rozmawiali z właścicielem mieszkania, który pokazał im nawóz, którym podlewa kwiaty. Faktycznie środek pachniał bardzo intensywnie i nieprzyjemnie. Pan został pouczony – wyjaśnia sierż. sztab. Piotr Szczepaniak, rzecznik prasowy krotoszyńskiej policji. Dzień później do właściciela sklepu zawitał dzielnicowy, który poinformował go o tym, że gdy sytuacja się powtórzy, to powinna być natychmiast zgłoszona na policję. „Będę ostrożniejszy” Na chwilę obecną właściciel mieszkania nad sklepem jest ostrożniejszy przy podlewaniu swoich kwiatków. – Już nie podlewam tak dużo, tylko tyle, żeby nie podeschły – wyjaśnia. I pokazuje nawóz i kwiaty na balkonie. – Ten nawóz rozrabiam z wodą. Tu w pojemniku mam nawet przygotowane. (...) Przesadziłem trochę i spłynęło na dół – przyznaje ze skruchą. I dodaje, że nikomu krzywdy nie chce robić. – Sąsiad mi nie przeszkadza, absolutnie. Chętnie go nawet przeproszę. Nie chcę mu na złość robić. Będę ostrożniejszy – obiecuje. I ze śmiechem dodaje, że może nawet zakupy u niego zrobi. – Może jakieś fajne buty kupię, albo koszulkę. (mar)

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE