Już kilkanaście osób podpisało się pod petycją o budowę zbiornika wodnego w Krotoszynie. I jak mówią zwolennicy inwestycji, idealnym do tego miejscem będzie staw powstały w wyrobisku pokopalnianym przy Przemysłowej w Krotoszynie.- Zbiornik wodny jaki powstałby na terenach pokopalnianych będzie zapobiegał wysokiemu stanowi wód, poprawi poziom wód gruntowych, będzie miejscem rekreacji, turystyki i wypoczynku dla ludności miasta ? przekonuje Adam Plewa, jeden z organizatorów akcji.
Już kilkanaście osób podpisało się pod petycją o budowę zbiornika wodnego w Krotoszynie. I jak mówią zwolennicy inwestycji, idealnym do tego miejscem będzie staw powstały w wyrobisku pokopalnianym przy Przemysłowej w Krotoszynie.- Zbiornik wodny jaki powstałby na terenach pokopalnianych będzie zapobiegał wysokiemu stanowi wód, poprawi poziom wód gruntowych, będzie miejscem rekreacji, turystyki i wypoczynku dla ludności miasta – przekonuje Adam Plewa, jeden z organizatorów akcji.
Dlatego też teren ten, należący do nieistniejącego już zakładu Cerabud, zdaniem pana Adama, powinno kupić miasto. – Bo jeżeli trafi w prywatne ręce to nie wiadomo, co na nim powstanie. Może być wszystko zakopane np. śmieciami. Albo gruzem. I wody nie będzie. To dla okolicznych mieszkańców może być uciążliwe – mówi pan Adam.Obecnie stawem przy Przemysłowej opiekują się wędkarze z koła Ceramik, którzy dbają o porządek, za co w zamian mogą łowić ryby. - Pilnujemy, żeby śmieci nie było, żeby stały tablice z zakazem kąpieli i ostrzeżeniem, że jest to teren górniczy. Bo na teren zakładu górniczego nikt, poza osobami przeszkolonymi, nie ma prawa wstępu. A chcielibyśmy by, każdy mógł z tego terenu korzystać. Dlatego postulujemy, by miasto kupiło teren i zrobiło go dostępnym dla ludzi – wyjaśnia Adam Plewa.Burmistrz Krotoszyna nie pozostawia jednak złudzeń. Miasto nie kupi terenu, bo nie ma pieniędzy. - To zupełnie nie wchodzi w grę. My w tej chwili mamy duży projekt na zagospodarowanie Błoni, więc gdybyśmy mieli teraz kupować kolejny zbiornik wodny i go zabezpieczać i inwestować w niego, to jest to niemożliwe – ucina burmistrz Krotoszyna Franciszek Marszałek. Pan Adam nie zamierza się jednak poddawać i nadal zbiera podpisy pod petycją o zagospodarowanie stawu przy Przemysłowej. Dlatego wrócimy do sprawy.