Suchej nitki na opracowaniu dotyczącym funkcjonowania „Wodnika” nie zostawili krotoszyńscy radni. Dokument sporządzony przez firmę Aquaco z Wrocławia miała stanowić punkt wyjścia do dalszych działań związanych z obiektem. Tymczasem zdaniem rajców 20 tys. zł wydane na ten cel zostało wyrzucone w błoto. Od zaprezentowania remontów, które są konieczne do wykonania na poszczególnych obiektach wchodzących w skład CSiR „Wodnik” w Krotoszynie zaczął swoje wystąpienie Robert Musiał z firmy Aquaco. Wartość wszystkich prac oszacował na kilkanaście milionów złotych. Sama kryta pływalnia, jego zdaniem, potrzebuje wkładu finansowego w wysokości przynajmniej 1,5 mln zł, aby spełniała obowiązujące standardy. Konieczny byłyby również zakup sauny parowej, leżanek do masażu czy adaptacja pomieszczeń przyziemia na siłownię. – Jeśli pewne środki zostaną zainwestowane, to po jakimś czasie się zwrócą, a miejsce zyska na atrakcyjności – oświadczył Robert Musiał. I zaproponował rozważenie przeniesienia basenu odkrytego z Ogrodowskiego w okolice krytej pływalni. – Na dziś remont odkrytego basenu to kilka milionów złotych. Budowa nowego oscylowałaby w granicach 4 mln zł. A dzięki temu, że byłby to kompleks, cieszyłby się większym zainteresowaniem – sugerował.
„Zejdźmy na ziemię”
Wywód przedstawiciela firmy Aquaco przerwali radni uznając, że nie tego spodziewali się po opracowaniu. – Istotne są działania, które poprawią sytuację finansową, a nie będą wymagały od nas wykładnia kolejnych pieniędzy. Zejdźmy na ziemię – denerwował się Sławomir Augustyniak. W podobnym tonie wypowiadał się Ryszard Łopaczyk. – Opracowanie, to pieniądze wyrzucone w błoto – uznał radny. Poparł go Paweł Radojewski. – To wszystko są koszty, nawet pan dla nas jest kolejnym kosztem. Problem nie leży w lokalizacji odkrytego basenu, tylko krytego – uznał rajca. Poparł go Sławomir Augustyniak. – Będziemy tam z płytek zdrapywać to, co wylatuje z Mahle – ironizował radny. Odpuszczać nie zamierzał też Paweł Radojewski. – Dlaczego nie ma np. pomysłu wprowadzenia na basen odnowy biologicznej SPA, to jest teraz modne. Albo fitnessu – dociekał radny.
Wielkie rzeczy rodzą się w bólach?
Sytuację próbował ratować Julian Jokś. - Musimy przewartościować nasze myślenie. Dofinansowania będą, ale na projekty kompleksowe. Wielkie rzeczy rodzą się w bólach. Teraz musimy bazę zmodernizować. Wymagać to będzie od nas śmiałych decyzji – oświadczył włodarz Krotoszyna. I uznał, że budowa odkrytego basenu przy krytej pływalni wcale nie jest złym pomysłem. – Będzie tam ścieżka rowerowa, dojazd będzie dobry, z dotarciem nie byłoby żadnych problemów – oświadczył. Podobnie uznał skarbnik, Grzegorz Galicki. – Aż się prosi, żeby to wszystko było w jednym miejscu. Za teren przy Ogrodowskiego moglibyśmy dostać ok. 2 mln zł. Dołożymy 2 mln i będziemy mieli obiekt jak z bajki – stwierdził strażnik gminnej sakiewki. Jego zdaniem basen nigdy nie będzie wypracowywał zysku. – Komercja jest tutaj drugorzędna. To ma być propozycja dla naszych mieszkańców, musimy myśleć w ten sposób – przekonywał Grzegorz Galicki.
„Zburzyć hotel”
Poparł go wiceburmistrz Ryszard Czuszke. – Nie czekajmy na budowę czegoś dużego, tylko podejmujmy działania już teraz – nawoływał. I proponował. – Jestem zwolennikiem pozbycia się hali przy Młyńskiej, uważam też że należy zburzyć hotel przy Sportowej, bo i tak nie nadaje się do użytku. Zróbmy co należy. Potem będziemy się zastanawiali nad kolejnymi działaniami – sugerował. Rację przyznał mu Franciszek Marszałek z departamentu inżynierii miejskiej. – Przygotujmy się dobrze do nowego rozdziału środków unijnych. To będą naprawdę duże kwoty. Róbmy dokumentację i kiedy przyjdzie czas będziemy gotowi – uznał urzędnik.
(far)