To już postanowione. Ani krotoszyńskie przedszkole nr 1 „Miś Uszatek”, ani nr 2 „Biedronka” nie będą modernizowane.
- Ogłosiliśmy przetarg na dostosowanie „jedynki” do wymagań przeciwpożarowych i wyszło 800 tys. zł. A to tylko prace techniczne, które w żadnym stopniu nie poprawiłyby komfortu. Podobnie sytuacja wygląda z „Biedronką” - mówi Franciszek Marszałek, burmistrz Krotoszyna.
Remontów więc nie będzie. Decyzja ta jednak zbulwersowała rodziców dzieci uczęszczających do „Misia Uszatka”.
– To najstarsze przedszkole w mieście i ma być zamknięte? – grzmią ludzie.
I mają swoje opinie w tej kwestii.
- Podejrzewamy, że terenem przedszkola jest ktoś zainteresowany i chcą nas wysiedlić. A miał być remont.
Faktycznie, od kilku lat mówiło się o konieczności zmodernizowania „Misia Uszatka” i „Biedronki”. Między innymi dlatego, że strażacy stwierdzili w obu placówkach szereg nieprawidłowości. Poważnych - zagrażających życiu dzieci.
– Dla obu placówek zostały opracowane ekspertyzy techniczne, na podstawie których w marcu 2018 roku wydaliśmy decyzję – mówi Jacek Strużyński, komendant powiatowy PSP w Krotoszynie.
Termin wykonania wszystkich napraw i modernizacji wyznaczono na 31 sierpnia tego roku.
- Zanim wydałem decyzję wszystkie punkty i ekspertyzy omówiliśmy z organem prowadzącym, sporządziliśmy uzgodnienia akceptujące wyznaczone terminy i zakres prac – podkreśla komendant.
I od tego czasu rzeczywiście trąbiło się o remoncie. Później pojawił się jednak pomysł, by – zamiast modernizować zabytkowy budynek „Biedronki” – zlokalizowany przy Zdunowskiej w Krotoszynie – wybudować nowe przedszkole.
- Inwestycja szacowana była na 5 – 6 mln zł – wskazuje Franciszek Marszałek.
Rodzice przedszkolaków nie kryli radości.
- Nowe przedszkole zaledwie kilkaset metrów dalej, bezpieczne, dostosowane do dzieciaków, z przestronnymi salami. Wszyscy się cieszyli – wspomina ojciec jednego z maluchów z krotoszyńskiego przedszkola "Biedronka".
W międzyczasie rozpoznano też koszty dostosowania przeciwpożarowego w drugiej placówce – czyli w „Misiu Uszatku”. I władze miasta doszły do wniosku, że lepiej będzie pobudować jeden nowy obiekt i przenieść tam dzieci z obu wspomnianych przedszkoli.
- Wiadomo, że koszty wzrosną, ale nie podwoją się – wskazuje Franciszek Marszałek.
Pomysł ten nie podoba się jednak część rodziców maluchów z „Misia Uszatka”.
– Nie chcemy nowego przedszkola, chcemy, żeby nasze przedszkole było remontowane – mówią.
I argumentują.
- Na czas remontu dzieci z góry miały zejść na dół. To miały być dwa miesiące i wszystko miało być dobrze. A teraz takie rewelacje. Nikt nas o tym nie informował – denerwują się oburzeni rodzice.
Nowe przedszkole ma powstać przy Zdunowskiej – w rejonie podstawówki nr 5.
- Część gruntu jest nasza, część będziemy kupować. Dokładnie 1,3 ha. Mówimy o terenie – patrząc od strony Staszica – za boiskiem szkolnym – precyzuje burmistrz Krotoszyna.
W planach jest postawienie na obszarze 1,5 ha budynku mieszczącego 11 oddziałów przedszkolnych i 2 oddziały żłobka. Co ważne – nie będzie to obiekt, w którym będą mieścić się dwa przedszkola, tylko jedno – powiększone.
- Dyrektorki są już poinformowane o decyzji i przyjęły to ze zrozumieniem. (…) Przeniesiemy obie placówki - i „Misia” i „Biedronkę” - z całym dobrodziejstwem inwentarza odnośnie sprzętu i pracowników – mówi Ryszard Czuszke, wiceburmistrz Krotoszyna.
Przyznaje, że zmieni się sposób zarządzania. I kadra kierownicza.
- Będzie to jedno przedszkole, a mieliśmy dwa. Będziemy więc musieli rozstrzygnąć kwestię dyrektora i wicedyrektora. Po drugie będzie żłobek, więc też będzie stanowisko kierownicze. W sumie będą więc 3 stanowiska zarządcze – wylicza.
Rodzi się jednak pytanie – gdzie przez kolejne lata, do czasu powstania nowego budynku, podzieją się przedszkolaki z „Biedronki” i „Misia Uszatka”? Bo termin wyznaczony przez straż pożarną nadal obowiązuje. I do końca tegorocznych wakacji obie te placówki muszą być dostosowane do wymogów przeciwpożarowych.
– Nikt formalnie nie zwrócił się do mnie na piśmie w sprawie stanowiska straży, ale była rozmowa. Było potwierdzenie, że radni lobbują za tym, żeby nie kłaść pieniędzy w stare przedszkola, tylko budować nowe – mówi komendant powiatowy straży pożarnej w Krotoszynie.
Podkreśla jednak, że – by przedszkola mogły nadal funkcjonować – władze gminy muszą spełnić kilka warunków. I zawnioskować o przedłużenie terminu na niezbędne roboty.
- Do wniosku muszą być dołączone konkretne dokumenty, na podstawie których mógłbym zmienić wydaną decyzję. Jeżeli takie dokumenty wpłyną do nas, to jest podstawa do zastanowienia i wydania decyzji z prolongatą – mówi Jacek Strużyński.
W praktyce bowiem termin nowej decyzji straży musi pokrywać się z dniem oddania do użytku nowego przedszkola.
Szans na to, by do końca sierpnia udało się stworzyć dokumentację, ogłosić przetarg i wyznaczyć termin ukończenia budowy nowego przedszkola raczej nie ma. Dopiero toczą się rozmowy o wykupie gruntu.
- Na początku czerwca powinno to być załatwione. Wtedy zlecimy opracowanie koncepcji i dokumentacji – mówi Ryszard Czuszke, wiceburmistrz Krotoszyna.
I podkreśla, że same koncepcje obiektu mają być co najmniej trzy.
- Czy to ma być przedszkole jedno czy dwukondygnacyjne – bo takie pytania się pojawiają - to kwestia projektanta, który będzie mógł w tych koncepcjach pokazać wady i zalety – wskazuje wiceburmistrz.
Będą rozmowy
Dlatego też władze miasta muszą usiąść ze strażakami i wspólnie podjąć decyzję na temat obecnego funkcjonowania „Biedronki” i „Misia Uszatka”. Tym bardziej, że część prac remontowych dosłownie musi być wykonana.
- Jeżeli te przedszkola będą w tym okresie przejściowym funkcjonowały, to będą w nich musiały być spełnione choć minimalne normy – zastrzega Jacek Strużyński.
Burmistrz Krotoszyna zapewnia, że niezbędne prace zostaną wykonane.
- Wystąpimy do straży o wydłużenie terminu. I przeprowadzimy niezbędne działania, które muszą być w tym okresie przejściowym wykonane – zapewnia Franciszek Marszałek.
Więcej na ten temat przeczytasz w aktualnym numerze "Gazety Krotoszyńskiej".