Na odcinku od Zdunowskiej do Okólnej w Krotoszynie obowiązuje ruch jednokierunkowy z możliwością zatrzymywania pojazdów po jednej stronie ulicy (od strony Pomnika Powstańców Wlkp.). Natomiast na dalszym odcinku ruch jest dwukierunkowy. ? Czy były jakieś konsultacje społeczne? Wprowadziliście tylko zamieszanie ? uważa jeden z właścicieli posesji z tego rejonu miasta. ?Samochody musiały jeździć po chodnikach?
Zmianę organizacji ruchu w rejonie Klonowicza wprowadził powiat. Podobno na wniosek mieszkańców. Miało być lepiej a wyszło jak zwykle. Na odcinku od Zdunowskiej do Okólnej w Krotoszynie obowiązuje ruch jednokierunkowy z możliwością zatrzymywania pojazdów po jednej stronie ulicy (od strony Pomnika Powstańców Wlkp.). Natomiast na dalszym odcinku ruch jest dwukierunkowy. – Czy były jakieś konsultacje społeczne? Wprowadziliście tylko zamieszanie – uważa jeden z właścicieli posesji z tego rejonu miasta. „Samochody musiały jeździć po chodnikach”
Tymczasem szef zarządu dróg tłumaczył się, że wpływały do niego wnioski o upłynnienie ruchu w tym rejonie. – Zdarzało się tak, że kiedy pojazdy chciały się minąć na odcinku od Zdunowskiej do Okólnej nie było takiej możliwości, musiały jeździć po chodnikach – stwierdził dyrektor. Nie zgodzili się z nim mieszkańcy. – Inaczej to wygląda w praktyce, i tak ludzie jeżdżą pod zakaz. Parkują na chodnikach, przejścia nie ma. Dzieci, które chodzą tamtędy do szkoły muszą przemykać się między samochodami – oburzał się jeden z właścicieli miejscowych sklepów. Rozwiązanie zaproponował Michał Kurek z wydziału gospodarki komunalnej w krotoszyńskim urzędzie. – Powinien zostać zniesiony z jednej strony zakaz postoju, bo to jest utrudnienie dla mieszkańców. Nie zgodził się z nim Krzysztof Jelinowski. – Przy tej szerokości ulicy nie ma innego wyjścia. Komisja ds. zarządzania ruchem uznała, że jest to najbardziej optymalne rozwiązanie. Może udałoby się wydzielić odcinek bez zakazu - sugerował szef PZD. „Parkują tam nie mieszkańcy, ale policjanci”
Zdaniem jednego z mieszkańców sytuacja na Klonowicza pogorszyła się, od kiedy na Zamkowej wprowadzono strefę płatnego parkowania. – Wszyscy z Zamkowej przenieśli się na Klonowicza. I to nie mieszkańcy zastawiają tam ulicę, tylko policjanci – oświadczył jeden z mieszkańców. Poprał go inny. – Przecież te zmiany to kompletny absurd. Jak ktoś z Klonowicza będzie chciał jechać do centrum, musi objechać pół miasta – bulwersował się mężczyzna. Inny zaś zaproponował. – Może rzeczywiście strefa płatnego parkowania rozwiązałaby sprawę. Zapłaciłabym 20 zł i miałbym spokój. A tak nie mam wjazdu na posesję i nie mogę zaparkować. To gdzie mam zostawiać samochód? – dociekał mieszkaniec. Na co zareagował Michał Kurek. – Nawet przy abonamencie nie ma pan gwarancji, że będzie tam miejsce do zaparkowania. Strefa może być, ale to byłby pierwszy przypadek wprowadzenia jej na wniosek mieszkańców – oświadczył urzędnik. Ostatecznie stanęło na tym, że mieszkańcy mają zaproponować rozwiązanie, które by ich satysfakcjonowało i przedstawić je komisji ds. zarządzania ruchem w formie wniosku.
(far)