Przemysł upada, powstają tylko sklepy zamiast firm produkcyjnych –grzmiał szef SLD w Krotoszynie obrazując sytuację miasta. Winił za to rządzących naszym grodem. Dorobku bronił burmistrz, apelując o mniej marudzenia a więcej optymizmu. - Nie jestem historykiem, ale w ciągu 33 lat działalności burmistrza Juliana Joksia w Krotoszynie wiele się zmieniło. 30 lat temu Krotoszyn miał przemysł, był znany w całym regionie, jeśli nie całej Polsce. Były Zakłady Mięsne, Cegielnia, WSM, Mleczarnia. Teraz zostały tylko prywatne firmy, które nie są w żadnym stopniu związane z krotoszyńskim kapitałem – stwierdził Mariusz Sędzik, szef powiatowych struktur SLD w Krotoszynie. Wywołany do tablicy Julian Jokś twardo bronił lokalnego rozwoju gospodarczego. - Kiedyś w WSM pracowało 1400 – 1500 osób. Dzisiaj pracuje 3000. Kiedyś WSM był znany w Polsce jako odłam Świdnika. Dzisiaj jest wiodącym zakładem w produkcji tłoków i tulei na świecie – stwierdził. I przekonywał, że w Krotoszynie nie działają tylko 3 firmy - Robstal, Gabi-Plast, Gembiak i Mikstacki i wiele innych – zaczął wyliczać.
(mar)
Szerzej w aktualnym wydaniu "Gazety Krotoszyńskiej".