Do końca września miały się zakończyć roboty związane z budową Wieniawskiego, Matejki i Morelowej w Krotoszynie. Niestety wykonawca ma taki poślizg, że właściwie tylko ta ostatnia ulica nadaje się do użytkowania. Ponad 300 tys. zł zabezpieczono w miejskiej kasie na modernizację trzech ulic na krotoszyńskich Parcelkach. Przetarg, który wygrała firma „Forte-Bruk” z Konarzewa został rozstrzygnięty w maju. Wykonawca na plac budowy wszedł dopiero we wrześniu. I do tej pory ledwo udało mu się skończyć jedną z ulic.
Ślimacze tempo? Mieszkańcy posesji zlokalizowanych w tym rejonie miasta tracą już cierpliwość. – Sześciu ludzi, jedna koparka i trzy ulice do zrobienia. Trochę porobili tu, zostawili. Poszli na kolejną ulicę. Dzisiaj to było dwóch ludzi na palcu budowy. W takim tempie to oni nigdy tego nie skończą - alarmuje jeden z mieszkańców. Inny zaś dodaje, że taki sposób wykonywania prac nie mieści się w głowie nawet laikom. – Za chwilę spadnie śnieg, a oni i tak tego nie skończą. Przecież to się w głowie nie mieści – denerwuje się mężczyzna. Wspiera ich szef rady osiedla Stanisław Szpoper. – Rozmawialiśmy z wykonawcą i obiecał nam, że wszystko zrobi i że wszystko będzie w najlepszym porządku. Tłumaczył nam, że poślizg wynika z tego, że prowadzi jakąś dużą inwestycję, dlatego ma opóźnienia u nas. Niestety wyszło, jak wyszło. Prawdopodobnie za zwłokę gmina naliczy mu kary umowne – tłumaczy szef rady.
Obiecał, że wykona roboty Piotr Sasin, inspektor nadzoru budowy ulic przyznaje, że opóźnienia przy realizacji inwestycji są spore. – Cały czas jednak jestem w kontakcie z wykonawcą i mam zapewnienie z jego strony, że całość zakończy się w ciągu kilku najbliższych tygodni. Wykonawca miał po prostu pewne kłopoty i stąd poślizg – tłumaczył. I dodał. – Morelowa jest już właściwie zakończona i można ją użytkować. Na Matejki wykonana została podbudowa – wyliczał Piotr Sasin. Najgorzej jego zdaniem wygląda sytuacja na Wieniawskiego. Inspektor nadzoru wydaje się jednak być optymistą w tym temacie. – Prace trwają i nie wydaje mi się, żeby przed zimą nie skończyli i zostało to wszystko zasypane śniegiem. Oczywiście opóźnienie wynika z winy wykonawcy, mam jednak nadzieję, że roboty zostaną nadrobione. Na co natychmiast zareagował jeden z mieszkańców. – Jak on wygrał przetarg, to teraz pewnie musi na czymś zarobić, zaoszczędzić – irytował się mężczyzna. Na co Piotr Sasin odparł. – Takie są przepisy, firma została wyłoniona w formie przetargu. Nie mamy wpływu na wybór wykonawcy – tłumaczył. Jedyne, co może zrobić, jak stwierdził, to pilnować, aby realizacja inwestycji przebiegała zgodnie z wytycznymi. – I to właśnie robimy, żeby wszystko było w porządku – zarzekał się inspektor nadzoru.
Co na to wykonawca? Właściciel firmy „Forte - Bruk” unika kontaktu. Najpierw przez kilka godzin nie odbierał telefonu. Po czym oddzwonił i gdy usłyszał, że dodzwonił się do redakcji „Gazety Krotoszyńskiej” przerwał połączenie. Kiedy próbowaliśmy skontaktować się z nim ponownie jego telefon milczał jak zaklęty. Farida Leśniewska