Ta historia ma swój początek w listopadzie 2017 roku, kiedy to na Raszkowskiej w Krotoszynie jeden z lokalnych przedsiębiorców miał potrącić rowerzystę i odjechać z miejsca zdarzenia. Dyżurny wysłał więc do domu podejrzanego dwóch policjantów z patrolu i kierownika zmiany. I to właśnie podczas tej interwencji funkcjonariusze mieli nie wylegitymować podejrzanego i jego żony oraz nie przebadać ich na zawartość alkoholu.
Kilkumiesięczny proces
Z tego powodu dyżurny zarządzający akcją, kierownik zmiany i 2 policjanci z patrolu zasiedli na ławie oskarżonych. Postępowanie sądowe toczyło się kilka miesięcy, a lista świadków była długa. Zeznawali sami oskarżeni, ich koledzy z komendy, przełożeni, świadek potrącenia, podejrzewany o spowodowanie kolizji i jego żona. Prokurator wnioskowała o uznanie wszystkich czterech oskarżonych winnymi niedopełnienia obowiązków. I zaproponowała dla każdego z nich grzywnę w wysokości 3.000 zł, pokrycie kosztów sądowych oraz podanie wyroku do wiadomości publicznej. Obrońcy oskarżonych wnioskowali natomiast o uniewinnienie swoich klientów – o czym pisaliśmy w poprzednim numerze „Gazety Krotoszyńskiej”.
Wina i umorzenie
Wyrok zapadł 18 kwietnia. Prowadząca postępowanie sędzia Małgorzata Kurjata uznała całą czwórkę winną zarzucanych im przestępstw.
- Zebrany w sprawie materiał dowodowy, zdaniem sądu, jednoznacznie wskazuje, że oskarżeni mieli świadomość, iż nie dopełnili obowiązków oraz że ich zachowanie może co najmniej godzić w interes publiczny a także prywatny – podkreślała sędzia - Małgorzata Kurjata.
Zdecydowała jednak, że policjanci nie zostaną skazani, a zastosowane zostanie wobec nich warunkowe umorzenie.
– Z uwagi na dotychczasowy przebieg służby funkcjonariuszy, na to, że byli sumienni, mają dobrą opinię, także wśród prokuratorów (…) i biorąc pod uwagę stopień zawinienia, społecznej szkodliwości, a także stopień naruszonych przepisów – sąd uznał, że zastosuje warunkowe umorzenie wobec wszystkich oskarżonych – argumentowała Małgorzata Kuriata.
Wobec dwóch policjantów z patrolu i kierownika zmiany sąd zastosował warunkowe umorzenie postępowania na okres roku próby, natomiast wobec dyżurnego – na okres dwóch lat.
Mogą dalej pracować
Dodatkowo funkcjonariusze muszą pokryć koszty sądowe w wysokości 140 zł każdy, oraz zapłacić nawiązkę na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Dwóch policjantów z patrolu musi zapłacić po 1.000 zł, kierownik zmiany – 2.000 zł, a dyżurny 2.500 zł. Wyrok ten pozwala im jednak na dalsze pełnienie służby, ale nie jest prawomocny.
- Jeżeli strony nie zgadzają się z wyrokiem, to w ciągu 7 dni mogą złożyć wniosek o uzasadnienie. Po otrzymaniu wyroku z uzasadnieniem w ciągu kolejnych 14 dni mogą złożyć apelację do sądu w Kaliszu – poinstruowała sędzia.