Trudna sytuacja epidemiologiczna w Wielkopolsce i wzrost liczby zakażeń koronawirusem w całym kraju sprawiają, że rządzący – zarówno na szczeblu państwowym jak i wojewódzkim – robią wszystko, by zapewnić chorym specjalistyczną opiekę i miejsce w szpitalach.
Dziś w Wielkopolsce mamy ponad 800 zakażeń. Szpital przy ulicy Szwajcarskiej w Poznaniu jest prawie wypełniony – mam świadomość potrzeby jego odciążenia. Ale mam również świadomość, że zwiększenie liczby zakażeń musi spowodować elastyczność naszych działań. Elastyczność to szpitale blisko domu – mówił podczas wczorajszej konferencji prasowej wojewoda wielkopolski, Łukasz Mikołajczyk.
Dlatego też wojewoda zdecydował, że szpital w Wolicy, który na początku epidemii stał się jednoimiennym i leczył jedynie pacjentów zakażonych koronawirusem – znów wróci do tej roli.
Od soboty, 17 października w Wolicy pod Kaliszem ma być dostępnych 120 łóżek dla pacjentów zakażonych COVID-19. Zwiększona zostanie także liczba łóżek w szpitalach powiatowych m.in. w Kępnie, Międzychodzie, Ostrowie Wielkopolskim czy Środzie Wielkopolskiej.
Co ze szpitalem w Krotoszynie? Okazuje się, że Wojewoda rozważa, by jeden z budynków krotoszyńskiej lecznicy – przy ulicy Mickiewicza lub przy ulicy Bolewskiego – przekształcić w miejsce dedykowane tylko pacjentom zakażonym koronawirusem.
W budynku szpitala przy ulicy Mickiewicza w Krotoszynie w tej chwili znajdują się: Szpitalny Oddział Ratunkowy, Oddział Anestezjologii i Intensywnej Terapii, Oddział Chirurgiczny, Oddział Wewnętrzny czy Wieczorynka.
Natomiast w budynku szpitala przy ulicy Bolewskiego w Krotoszynie umiejscowiony jest oddział dziecięcy, położniczo – ginekologiczny i noworodkowy.
Dlaczego krotoszyński szpital jest brany pod uwagę przy leczeniu pacjentów zakażonych koronawirusem? Co na przekształceniu może zyskać krotoszyńska lecznica? Czy będzie potrzebna dodatkowa kadra pielęgniarka i lekarska i jak to przekształcenie wyglądałoby w praktyce? Przeczytasz w rozmowie z wojewodą wielkopolskim, Łukaszem Mikołajczykiem.
Z Łukaszem Mikołajczykiem, wojewodą wielkopolskim – rozmawia Marta Popławska.
Generalnie widzimy, że mamy dynamikę wzrostu zachorowań, potrzebujemy miejsc w szpitalach w Wielkopolsce. Zależy mi na tym, żeby w każdej części Wielkopolski były wydzielone oddziały covidowe lub też całe szpitale jednoimienne. Kolejne.
Krotoszyński szpital jest brany pod uwagę?
Rozważam Krotoszyn, ale nie cały szpital, tylko jeden z budynków. Bo Krotoszyn akurat w tej całej pandemii, w tym nieszczęściu, jest pozytywnym szpitalem pod kątem tego, że ma dwa budynki (przy ulicy Mickiewicza i przy ulicy Bolewskiego – przyp.red). Rozważamy to, by jeden budynek wyłączyć i przeznaczyć go dla pacjentów covidowych. Oczywiście, w tej chwili nie ma jeszcze decyzji, ale – podkreślam to i będę podkreślał – zależy mi na tym, by każdą część Wielkopolski zabezpieczyć. A jednak wiemy, że Krotoszyn jest w trudnej sytuacji, jeżeli chodzi o liczbę osób zakażonych. Więc wtedy pacjenci z powiatu krotoszyńskiego mieliby ten komfort, że nie musieliby być wożeni do innych szpitali, tylko byliby leczeni w szpitalu krotoszyńskim.
Prawdą jest, że pojawił się problem z leczeniem pacjentów zakażonych koronawirusem. Poznański szpital jest bardzo obciążony.
Tak, poznański szpital jest bardzo obciążony. Trzeba pamiętać, że poznański szpital jest szpitalem wielospecjalistycznym, czyli leczy pacjentów covidowych z innymi chorobami, stąd musimy o tym pamiętać. I tam mają trafiać właśnie takie przypadki. Tam nie mogą trafiać pacjenci, którzy muszą być hospitalizowani, jednak nie wymagają innej, specjalistycznej opieki. Bo nam po prostu zajmują miejsca. Pacjentów wymagających leczenia szpitalnego, a nie specjalistycznego w innym zakresie – warto umieszczać w szpitalach, które będą szpitalami z oddziałami covidowymi.
Jeżeli chodzi o Krotoszyn, to rozważany jest budynek przy ulicy Bolewskiego, czy przy ulicy Mickiewicza?
Na to pytanie nie odpowiem, ponieważ ja nie wydaję decyzji nieskonsultowanych. Ta decyzja zostanie na pewno skonsultowana ze starostą, panią dyrektor szpitala, jak i Narodowym Funduszem Zdrowia. (…) Patrzę globalnie na Wielkopolskę, nie skupiam się tylko na Poznaniu, mi zależy na tym, żeby mieszkańcy innych powiatów, innych części Wielkopolski byli zabezpieczeni. Krotoszyn akurat ma tę komfortową sytuację, że można wydzielić cały budynek, co – z punktu widzenia epidemiologów – jest najbardziej korzystne.
Zakładając, że część szpitala krotoszyńskiego stałaby się miejscem dedykowanym pacjentom z koronawirusem – to się wiąże z remontami, nakładami finansowymi i koniecznością zatrudnienia dodatkowej kadry lekarskiej i pielęgniarskiej?
Nie, z kadrą nie. Jestem przekonany, że ta kadra, która jest - zostanie i będzie służyła pacjentom covidowym. Natomiast jeżeli to będzie wydzielony budynek, to tam nie ma aż tak wielkiego problemu z utworzeniem stref brudnych i czystych, bo w większości będą te strefy w obszarze koronawirusa. To oczywiście wiąże się z dodatkowymi środkami ochrony osobistej, które my przekażemy.
Krotoszyński szpital będzie miał jakąkolwiek korzyść z tego, że stanie się dedykowany pacjentom z koronawirusem?
Gwarantuję, że szpital – po pierwsze – nie straci na tym finansowo. To jest ważne, bo szpital krotoszyński, jeżeli chodzi o wykonania, dość słabo wygląda. Po drugie zyska też sprzętowo. Zrobię wszystko, by jakiś respirator, czy kardiomonitor do tego szpitala trafił.
Kiedy zapadną ostateczne decyzje w tej sprawie?
Pewnie w przyszłym tygodniu tę decyzję wydam, oczywiście z czasem na przygotowanie szpitala. Zobaczymy też jaka będzie dynamika wzrostu, ale jeżeli będziemy uruchamiany ten szpital, to będzie to kolejny tydzień. Nie ten przyszły, bo to będzie czas decyzji i przygotowania, ale kolejny.