Fetor z hodowli trzody chlewnej należącej do radnego Mariana Dymarskiego przeszkadza i utrudnia życie mieszkańcom Kuklinowa i Romanowa. Ponadto uważają oni, że świnie są trzymane w złych warunkach. Poprosili więc o kontrolę w Wojewódzkim Inspektoracie Ochrony Środowiska. Ten stwierdził liczne nieprawidłowości. Sprawa trafiła do sądu, weterynarii i nadzoru budowlanego. Grupa mieszkańców Kuklinowa i Romanowa ma dość odoru jaki wydobywa się z hodowli świń prowadzonych przez Mariana Dymarskiego w ich wsiach, o czym pisaliśmy już na łamach „Gazety Krotoszyńskiej”. – Tak nie da się żyć. Latem nie można okna otworzyć, prania nie można na dworze wieszać, bo wszystko przesiąka zapachem świń. Nawet zimą jest on uciążliwy – alarmowali. Dodatkowo zaznaczyli, że ich zdaniem płyty używane do składowania obornika nie są dostosowane do potrzeb hodowli, a zwierzęta są w złym stanie. Zwrócili również uwagę na fakt, że w Kuklinowie świnie hodowane są w stodole, natomiast w Romanowie kobyliński radny trzyma trzodę na piętrze chlewni. O wszystkim poinformowali Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, który przeprowadził kontrolę.
Sprawa trafi do sądu
Kontrolerzy stwierdzili znaczne naruszenia. - Niewłaściwą gospodarkę gnojowicą, w tym w szczególności zbyt małą objętość zbiorników na gnojowicę. Skutkowało to wyciekaniem gnojowicy poza zbiornik oraz wywożeniem jej na pola w okresie zimowym, gdy obowiązuje zakaz stosowania nawozów naturalnych – wyjaśnia Jakub Kaczmarek, dyrektor WIOŚ w Kaliszu. Dodaje również, że Marian Dymarski nie zastosował się do zaleceń pokontrolnych z 2012 roku, choć twierdził, że wszystkie zalecenia wykonał. – Stwierdziliśmy, że właściciel gospodarstwa, odpowiadając na zarządzenia pokontrolne wydane po poprzedniej kontroli, nie odpowiedział zgodnie z prawdą – mówi dyrektor. Hodowca został ukarany trzema mandatami. Dodatkowo WIOŚ skieruje sprawę do sądu. - Z uwagi na powyższe czyny, stanowiące wykroczenia (...) skierujemy wniosek do sądu rejonowego o ukaranie – podkreśla Jakub Kaczmarek.
Podejrzewają naruszenie budowlane i weterynaryjne
Kontrolerów zaniepokoiły warunki w jakich zwierzęta są hodowane. Trzymanie świń w stodole czy na piętrze wzbudził ich podejrzenia, dlatego zwrócili się również do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego o wyjaśnienie tej kwestii. – Wpłynęło do nas zawiadomienie. Mamy już rozpisaną kontrolę, wstępne wyniki będą znane za kilka dni – mówi Danuta Zbonikowska-Serek, szefowa PINB. Kontrola WIOŚ-u wykazała również możliwość naruszenia przepisów weterynaryjnych, dlatego powiadomiony zostanie również Powiatowy Inspektorat Weterynarii w Krotoszynie. – Do tej pory nie otrzymałam informacji z żadnej instytucji, dlatego na razie nie mam podstaw by wszczynać kontrolę – twierdzi Anna Lis – Wlazły, szefowa PIW. O wynikach kontroli i decyzji sądu poinformujemy na łamach „Gazety Krotoszyńskiej”. Natomiast Marian Dymarski, hodowca i kobyliński radny twierdzi, że nie ma sobie nic do zarzucenia. – Uważam, że postępuję dobrze i zgodnie, a jeżeli ktoś uważa, że postępuję źle to niestety jest jego stanowisko – stwierdza.
Marta Popławska