Oba sołectwa - Wielowieś i Unisław, od jakiegoś czasu obrzucają się nawzajem oskarżeniami. Jedni walczą o budowę choćby grzybka, drudzy boją się, że zaplanowana modernizacja sali w ich wsi zostanie zablokowana. A gdzie dwóch się bije, trzeci może skorzystać.Zaczęło się od wniosku sołtysa Unisławia, który domagał się wybudowania we wsi grzybka lub sali. W piśmie do gminy argumentował, że od lat sołectwo nie ma miejsca, by się spotkać czy zrobić zebranie. Wyraził też żal do radnych, zwłaszcza tych z terenów wiejskich, że pozwalali na realizacje inwestycji tylko w dużych miejscowościach, lekceważąc potrzeby małych.I rozpętała się jatka
Oba sołectwa - Wielowieś i Unisław, od jakiegoś czasu obrzucają się nawzajem oskarżeniami. Jedni walczą o budowę choćby grzybka, drudzy boją się, że zaplanowana modernizacja sali w ich wsi zostanie zablokowana. A gdzie dwóch się bije, trzeci może skorzystać.Zaczęło się od wniosku sołtysa Unisławia, który domagał się wybudowania we wsi grzybka lub sali. W piśmie do gminy argumentował, że od lat sołectwo nie ma miejsca, by się spotkać czy zrobić zebranie. Wyraził też żal do radnych, zwłaszcza tych z terenów wiejskich, że pozwalali na realizacje inwestycji tylko w dużych miejscowościach, lekceważąc potrzeby małych.I rozpętała się jatka
[ZT]37960[/ZT]
Trzeba się dogadać
Sołecki konflikt znalazł finał na sesji. Najpierw Stanisław Andrzejak, sołtys Unisławia rzucił w stronę radnego z Benic Jana Zycha, który prowadził zebranie w Wielowsi. – Po wyborach sołtysa w Wielowsi mieszkańcy mają do mnie pretensje. Twierdzą, że ja jakieś pieniądze zabrałem Wielowsi, że przeze mnie nie będzie modernizowana świetlica. Chciałbym, żeby mi pan odpowiedział, bo pan to zebranie prowadził, co ja takiego zrobiłem? Wywołany do tablicy Jan Zych najpierw lawirował. – Należy po przyjacielsku porozmawiać, dogadać się. Zaczął. I dopiero po chwili przyznał. - Mieszkańcy mieli prawo mówić. Nikt jednak nikomu nic nie zabrał – oświadczył Jan Zych. I oferował swą pomoc w mediacjach między stronami. Na co sołtys Unisławia odparł. - Pod warunkiem, że zorganizuje pan zebranie w Wielowsi i będziecie się tłumaczyć.Czekają na dofinansowanie
Sołtys Wielowsi – Stanisław Naskrętski - nie dał się wciągnąć do dyskusji. Zapytał tylko kiedy świetlica wiejska we wsi doczeka się remontu. Konkretnej odpowiedzi jednak nie usłyszał. Bo o ile dokumentacja jest, to realnego terminu wykonania inwestycji nie ma. – Będziemy o tym myśleć jeśli pojawi się jakakolwiek możliwość dofinansowania. Wtedy propozycja zostanie przedstawiona radnym i oni będą musieli podjąć decyzję – oświadczył burmistrz Franciszek Marszałek.