Podejrzane zachowanie nauczycielki opiekującej się najmłodszymi uczniami w Szkole Podstawowej w Mokronosie oburzyło rodziców. Są oni przekonani, że kobieta przyszła do pracy po kilku głębszych. Szef placówki broni podwładnej, tłumacząc, że w trakcie rozmowy z nauczycielką nie wyczuł od niej alkoholu. Sama zainteresowana milczy. Zdaniem zaniepokojonych rodziców, nauczycielka miała przyjść na lekcje pod wpływem alkoholu. I jak mówią, zdarzyć miało jej się to nie po raz pierwszy. - Przyszła w poniedziałek i była pod wpływem alkoholu, a jedyna reakcja dyrektora, to zabranie jej do gabinetu – podkreśla grupa rodziców. Uważają oni, że postawa dyrektora szkoły jest godna krytyki. I obawiają się, że sprawa może zostać zamieciona pod dywan. - Nie reagowaliśmy na kadrę pedagogiczną bez nadzoru, zatrudnianie własnych dzieci (chodzi o syna dyrektora, który pracuje w placówce jako wuefista - o czym pisaliśmy na łamach „Gazety Krotoszyńskiej” - przyp. red.), ale to jest coś, co zagraża bezpieczeństwu naszych pociech – oburzają się.
(es) Szerzej w aktualnym wydaniu "Gazety Krotoszyńskiej".