Zalane piwnice, podwórza, zerwane części dachów i połamane drzewa – to skutki nawałnic jaka szalała nad powiatem. Najbardziej ucierpiał Kobylin, gdzie w wielu miejscach ulice zamieniały się w rwące potoki.
– Przez godzinę padało tak, jakby ktoś lał z wiadra. Jeszcze takiej burzy nie przeżyłem – mówi jeden z mieszkańców miasta. Zalania usuwano także w gminie Zduny. Opadom w trakcie burzy towarzyszył silny wiatr, który łamał drzewa, zrywał dachy. W Kobylinie na jednym z budynków przewrócił się komin.
Z kolei w Smoszewie (gmina Krotoszyn) podmuch porwał namiot przy świetlicy, który rozłożono przed dożynkami. W całym regionie strażacy odmotali już ponad 30 interwencji. Wciąż trwa usuwanie następstw nawałnicy.