6-miesięczny chłopiec połknął agrafkę. Przerażona matka natychmiast zawiozła dziecko do szpitala w Krotoszynie. Niestety, na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym lekarka stwierdziła, że stan dziecka jest dobry, więc rodzice mają we własnym zakresie zawieźć niemowlaka do placówki medycznej w Ostrowie Wlkp.
Na trasie z Krotoszyna do Ostrowa Wlkp. dziecko zaczęło się krztusić. Kobieta poprosiła więc napotkanych po drodze krotoszyńskich policjantów o pomoc w szybkim dotarciu do szpitala. Funkcjonariusze wsiedli do radiowozu i - używając sygnałów świetlnych i dźwiękowych - odeskortowali matkę z dzieckiem do granicy powiatu. Tam eskortę przejęli ostrowscy policjanci. W międzyczasie poinformowali też personel szpitala o całej sytuacji, dlatego po dojechaniu do ostrowskiej placówki medycznej - personel był już gotowy.
Na ostrowskim Szpitalnym Oddziale Ratunkowym dziecko prześwietlono. Jak podaje portal ostrow24.tv - lekarze stwierdzili, że agrafka utknęła w okolicy tchawicy. Najprawdopodobniej była otwarta i skierowana ostrym końcem ku górze. Istniało więc realne ryzyko przedziurawienia tkanek.
Z racji tego, że szpital w Ostrowie Wlkp. nie posiada zaplecza medycznego do przeprowadzenia tak trudnego zabiegu - dziecko przewieziono karetką do szpitala we Wrocławiu, gdzie agrafka miała zostać usunięta laparoskopowo.
Więcej na ten temat w najbliższym wydaniu "Gazety Krotoszyńskiej".