Krzysztof Domeracki został nowym organistą w parafii pw. św. Jana Chrzciciela w Krotoszynie. Zastąpił na stanowisku Błażeja Lizaka, który złożył wypowiedzenie i z końcem stycznia zakończył pracę w parafii.
Dlaczego Błażej Lizak nie chciał dalej grać na mszach i prowadzić parafialny chór? - Mam nieprzyjemne doświadczenia z naszym proboszczem, chętnie o tym porozmawiam – stwierdził kilka tygodni temu. Jednak od tego czasu – mimo wielokrotnych prób kontaktu – nie odbierał telefonu i nie odpisywał na wiadomości.
Powody rezygnacji byłego organisty nie są także znane proboszczowi parafii.
I zapewnia, że do pracy Błażeja Lizaka nie miał nigdy żadnych zastrzeżeń. - Był punktualny, wykonywał swoje obowiązki sumiennie. Ale prawdą jest też, że go nie zatrzymywałem. Był wolny, mógł zrezygnować. To młody człowiek, nie chciałem hamować mu możliwości rozwoju. To był jego wybór – dodaje proboszcz.- Dowiedziałem się, że chce odejść w momencie, gdy przyniósł wypowiedzenie. Poprosiłem go, by został trzy miesiące, żebym miał czas na znalezienie nowego organisty – mówi ksiądz Aleksander Gendera.
Wymagania stawiane kandydatom na nowego organistę były jasne. - Chcielibyśmy, aby dorównywał swojemu poprzednikowi w sumienności wykonywania obowiązków. Oprócz kompetencji towarzyszenia muzyką organową podczas liturgii oczekujemy też umiejętność prowadzenia chóru parafialnego – ogłosił na mszy ks. Aleksander Gendera.
Zgłosiło się czterech kandydatów. - Po przesłuchaniach w mojej obecności i w obecności przedstawiciela chóru został wspólnie wytypowany Krzysztof Domeracki, który wykazał się dużymi umiejętnościami muzycznymi i wokalnymi, a także posiada pełne kwalifikacje zawodowe - ukończone Studium Organistowskie – wyjaśnia proboszcz.
Krzysztof Domeracki jest zatrudniony w parafii na pełen etat. Dostanie również służbowe mieszkanie, gdyż nowy organista pochodzi z Brodnicy w województwie kujawsko - pomorskim - Trwa gruntowny remont mieszkania po byłym organiście. Gdy będzie zakończony pan Krzysztof się tam wprowadzi – mówi ksiądz Aleksander Gendera. I podkreśla, że z nowego pracownika jest bardzo zadowolony. - Po pierwszej mszy, na której zagrał parafianie się odwrócili i zaczęli bić mu brawo. To było bardzo miłe i najlepiej świadczy o umiejętnościach pana Krzysztofa.